- Także smacznego. Powiedział i oderwał wpierw nogę świeżemu upieczonemu kurakowi. Jedynie kilka kęsów wystarczało, żeby nic nie zostało prócz samotnej bez mięsnej kostki. Oczywiście tam samo zrobił z drugą, a do piersi musiał sobie nalać gorzałki, bo przecie dziewczę ją przyniosło. Rozlewając każdemu, po kielonu czekał aż wszyscy wzniosą toast, ale w oczekiwaniu na towarzyszy zajął się już piersią. Złapał ją swoimi wielkimi łapskami i dobrał się do soczystej oblaną tłuszczykiem piersią. Kenshinowi mięso w prost rozpływało się w ustach. Właściwie nie wiedział, jak określić to danie, a może był po prostu bardzo głody, że nawet nic specjalnego smakowało mu jak ambrozja, któż to może wiedzieć. Kończąc posiłek wytarł dłonie o skrawek materiału leżącego na stole.