Ork już miał zasłonić się rekom, przed toporem ale nie nim zdołał trafić, ork otworzył oczy. To, co ujrzał zszokowało go zobaczył polanę w pełni ciepłego lata. Wszędzie unosił się zapach wszelakich kwiatów. Na samej łące pojawiły się również matki z dzieci, które bardzo przypominały te osoby, które go uratowały przed utonięciem. Czyżby wzięli moje słowa, pod uwagę. Zastanowił się chwilę i wstał. Rozglądając się mógł to w pełni potwierdzić, że Ci ludzi odnaleźli szczęście i łaskę bogini. Kenshin poczuł dumę, że udało mu się przekonać ludzi, ale po chwili w jego stronę przybyła kobieta, w której nic nie mógł dojrzeć twarzy za to usłyszał jej głos. Ork odpowiedział na pytanie.
- Jesteśmy właśnie tym płomieniem, który może zgasnąć w każdej chwili. Płomień to nasze życie, kiedy odwrócimy się od bogini, czy ją obrazimy Ona nam go przygasza, byśmy mogli się nawrócić.