To co zobaczył było dosyć dziwne. Samotny sokół siedzący na górze posągu trzymający jakąś tablicę. Samo zwierzę było symbolem dalekiego wzroku, które mogło dojrzeć wszystko. Teraz jednak spoglądał gdzieś indziej w tym właśnie momencie ork miał podejść do totemu gdy zleciały się kruki. Dość agresywne ptactwo, które chciało odpędzić każdego, kto zbliżył by się do posągu, ale to właśnie ten totem był całą zagadką, oraz ten sokół. Kenshin jednak podszedł bliżej, żeby przypatrzeć się temu majestatycznemu zwierzęciu.