Trzech strażników miejskich wiozło orka na małym wózku. Nieprzytomny Kenshin leżał niczym zabity, nie dając oznak życia. Przeciskali się przez ciasne uliczki, chcąc dostarczyć Himurę do głównego posterunku straży na przesłuchanie. Tam, gdzie został pobity uznano, że skoro już spuszczono wpierdol, to można sobie go dalej odpuścić i oddać do centrali, jak nazywano potocznie główny posterunek. Wózek niestety w jednej z alejek zarwał się, oś się złamała, a ork zleciał na bruk. Ocknął się. Powoli zaczynał rozróżniać kształty, chociaż był niemiłosiernie poobijany i obolały. Bez jakiejś mikstury będzie się kurował z tydzień.
Wtedy to właśnie, gdy jeden ze strażników poszedł się odlać nieco na bok, a dwójka innych starała się naprawić dwukółkę, w uliczkę, od tyłu, wszedł Drago. Za nim stała Evening. Od strażników i Kenshina dzieliło ich jakieś sześć metrów, może nawet nieco mniej. Tamci nawet nie zdawali sobie sprawy z tego, że ktoś jest za nimi.