Drago i Evening zeszli na dół, pod sklep rzeźnika. Charakterystyczny zapach roznoszący się wokół świadczył, że nie mogło być żadnej pomyłki. Tutaj składowano po części, ale przede wszystkim sprzedawano mięso, które zostało rozparcelowane gdzieś głębiej w mieście, a tutaj tylko dostarczone do sprzedaży. Drzwi nie były zamknięte, więc wampir i rycerzyca mogli bez najmniejszych problemów wejść do środka. Należało pokonać sporą ilość schodków, by znaleźć się na właściwym poziomie, a ściany zrobione z odpowiedniej mieszanki ziemi idealnie utrzymywały stałą niską temperaturę, zupełnie jak w ziemiankach za miastem. Pokój, jeżeli można to tak nazwać, był wymiarów piętnaście na dwadzieścia metrów, tak mniej więcej. Co kawałek porozwieszane były półtusze, a na drewnianych regałach przy ścianach znajdowały się różnego rodzaju udźce, kiełbasy, kaszanki i inne tego typu przetwory. Jedna półtusza minimalnie się kiwała.
Drzwi zdążono zamknąć, więc Kenshin nie mógł wejść bez niszczenia zamka. Solidny kopniak powinien pomóc.
//Na przyszłość nie mów, że idziesz "do jednego z domków", bo to można odbierać tak, jakbyś wybrał sobie jakikolwiek.
Aragorn nadal stał, a Samir nadal leżał.