Dragosani zaś dotarł do końca tunelu. Szedł długo, podejrzewał, ze znajduje się teraz pod inną dzielnica, niż zaczynał wędrówkę korytarzem. Takie długie spacery podziemiami skłaniają do rozmyśleń. Kim jesteśmy? Po co istniejemy? Jakby wyglądał świat, gdyby ludzkie kolana zginały się w drugą stronę? Przemyślenia te przerwały drzwi. Ich obecność. Grubych, mocnych i, oczywiście, zamkniętych. Wampir jednak nie otwierał ich. Jeszcze nie. Wolał postać chwile przed nimi i upewnić się, że nie czeka na niego za nimi jakaś przykra niespodzianka. Zaczął więc nasłuchiwać, starając się wychwycić jakieś odgłosy i szmery zza drzwi. Czuł, ze zbliża się noc, może nawet już zapadł zmrok. Dlatego skupił się też na tajemniczych zawirowaniach w otoczeniu, jakie to nocą mogą wychwycić potężniejsze wampiry. Czy ten "szósty zmysł", tajemnicza intuicja przez niektórych nazywana (dość nietrafnie, według Draga) "Aura inteligencji" cokolwiek mu podpowie o tym, co może czekać go za drzwiami.