//: Ja już jestem, gotów do pracy i działania, jeśli masz dalej ochotę to jedziemy.
Grubas(ek) powoli przeciskał się przez okno. Czynność ta szła mu dosyć sprawnie do momentu aż szew na spodniach nie uniemożliwił mu większego rozsunięcia nóg.
- Cholera... - sapał próbując przesunąć się przez maławe okienko, w czasie gdy ty obserwowałeś z ukrycia to co dzieje się w karczmie.
Póki co było dość spokojnie, karczmarz rozmawiał z wkurzonym gościem dosyć spokojnym tonem aż do chwili gdy ten zwrócił uwagę na wejście do alkierza. Nie było zbyt dużo czasu... a w tym samym momencie Antałek człapnął czy tam plusnął brzuchem o ziemię po drugiej stronie okna.