Salazar był już w połowie drogi do domu, gdy Rakbar zszedł z konia. Jaszczur uważnie przyjrzał się otoczeniu, chciał dostrzec detale i szczegóły, niecodzienne rzeczy wokół domostwa, by móc podjąć działania.
A Rakbar szedł kawałek z tyłu, więc nie widział w całości tego, co dojrzał Jaszczur.
Nic specyficznego w samym pożarze. pożar zajął się od narożnika domu, gdzie widać było płonącą belkę, była tam kupka siana, bądź słomy, cholera wie, która zajęła się ogniem i po belce ściennej sięgnęła słomianego dachu. cały dach ze słomy wykonany płonął żywym ogniem unosząc kłęby dymu i ognia w górę. Salazar będąc bliżej dojrzał 4 niezidentyfikowane postacie wychodzące z domu i niosące coś ukradkiem.