Autor Wątek: Nie ma takiego dobra, które powraca złem!  (Przeczytany 30442 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Kinraya

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 100
  • Reputacja: 19
  • Płeć: Kobieta
  • postać fabularna
Odp: Nie ma takiego dobra, które powraca złem!
« Odpowiedź #320 dnia: 13 Sierpień 2014, 22:18:46 »
Tunel wieńczyła komora w kształcie kopuły, w środku znajdowały się beczki, skrzynie i kufry. Pośród przedmiotów, które składowane są w typowym magazynie wszędzie walały się części ciała demonów. Pośrodku sporej kałuży z krwi stała Kinraya. Z opuszczoną gardą, wpatrywała się ze zdumieniem w anielice o kruczoczarnych skrzydłach.
- Urzjel?

Offline Isentor

  • Wielki Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 32207
  • Reputacja: 27957
  • Płeć: Mężczyzna
  • Zbyt pokręcony, by żyć. l zbyt rzadki, by umrzeć.
    • Karta postaci

Odp: Nie ma takiego dobra, które powraca złem!
« Odpowiedź #321 dnia: 13 Sierpień 2014, 22:20:37 »


- Witaj siostro! Czy może już nie przystoi mi nazywać Cię siostrą?

Forum Tawerny Gothic

Odp: Nie ma takiego dobra, które powraca złem!
« Odpowiedź #321 dnia: 13 Sierpień 2014, 22:20:37 »

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Nie ma takiego dobra, które powraca złem!
« Odpowiedź #322 dnia: 13 Sierpień 2014, 22:24:51 »
Funeris z cała grupą wpadł chwilę później. Ujrzał tylko Kinrayę, która niewątpliwie pozbawiła żywota kilka demonów. Tylko... kim była ta druga anielica? Urzjel? W życiu nie słyszał takiego imienia, co raczej nie powinno dziwić.
Eee... Witaj. - Powiedział dosyć nieporadnie, zawieszając na początku samogłoskę. Naprawdę nie miał pojęcia co powinien zrobić w takiej chwili. Cała sytuacja wydawała mu się co najmniej bardzo niepokojąca.

Offline Isentor

  • Wielki Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 32207
  • Reputacja: 27957
  • Płeć: Mężczyzna
  • Zbyt pokręcony, by żyć. l zbyt rzadki, by umrzeć.
    • Karta postaci

Odp: Nie ma takiego dobra, które powraca złem!
« Odpowiedź #323 dnia: 13 Sierpień 2014, 22:28:17 »


- Ooo...widzę, że masz ze sobą śmiertelników, cóż za słodkie szczeniaczki. Zabiłaś moje sługusy. I co teraz?
Anielica przez cały czas bawiła się zielonym berłem, które trzymała w prawej dłoni. Obracała nim między palcami hipnotyzując postronnego widza emanującym z kryształu światłem.

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Nie ma takiego dobra, które powraca złem!
« Odpowiedź #324 dnia: 13 Sierpień 2014, 22:30:18 »
- Kinrayo, możesz nam wyjaśnić co nieco?

Offline Kinraya

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 100
  • Reputacja: 19
  • Płeć: Kobieta
  • postać fabularna
Odp: Nie ma takiego dobra, które powraca złem!
« Odpowiedź #325 dnia: 13 Sierpień 2014, 22:30:42 »
- Myślałam, że powróciłaś po swej śmierci do niebiańskiej przystani. Co Ci się stało? Czemu tak mówisz? Czuje, że się zmieniłaś!? Twoja łaska, nie wyczuwam w niej mocy Zartata a pomimo tego nadal ją posiadasz. Wytłumacz się siostro!

Offline Isentor

  • Wielki Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 32207
  • Reputacja: 27957
  • Płeć: Mężczyzna
  • Zbyt pokręcony, by żyć. l zbyt rzadki, by umrzeć.
    • Karta postaci

Odp: Nie ma takiego dobra, które powraca złem!
« Odpowiedź #326 dnia: 13 Sierpień 2014, 22:40:06 »


- Nie potrzebuję już łaski Zartata, Markunnr obdarzył mnie czymś o wiele potężniejszym. Nie będę się tłumaczyć przed sługusami boga światła! Nirsal!

Po prawicy Urzjel pojawił się nefrytowy diabeł, niespodziewanie zjawił się w błysku iskier.



- Tak Pani?
- Zanieś to do grobowca!
- Tak Pani.
Diabeł wziął od anielicy berło, po czym w mgnieniu oka zniknął w widowiskowym wulkanie iskier i płomieni.

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Nie ma takiego dobra, które powraca złem!
« Odpowiedź #327 dnia: 13 Sierpień 2014, 22:42:09 »
Właśnie doszczętnie znienawidziłem skurwysyna...
- Przepraszam, ale o co chodzi? Co to za berło?
« Ostatnia zmiana: 17 Sierpień 2014, 11:20:14 wysłana przez Funeris Venatio »

Offline Kinraya

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 100
  • Reputacja: 19
  • Płeć: Kobieta
  • postać fabularna
Odp: Nie ma takiego dobra, które powraca złem!
« Odpowiedź #328 dnia: 13 Sierpień 2014, 22:53:17 »
- Służysz demonowi! Nie jesteś już moją siostrą plugawa abominacjo anioła! To...to berło. Umieściłaś w nim łzę Zewoli potworze?

Offline Isentor

  • Wielki Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 32207
  • Reputacja: 27957
  • Płeć: Mężczyzna
  • Zbyt pokręcony, by żyć. l zbyt rzadki, by umrzeć.
    • Karta postaci

Odp: Nie ma takiego dobra, które powraca złem!
« Odpowiedź #329 dnia: 13 Sierpień 2014, 22:55:01 »


- Bystra jak zawsze. Zapewne wiesz, że mój Pan wkrótce powróci do życia. Narsil już pewnie dostał się do grobowca. Czeka was śmierć! Chociaż Ciebie...Ciebie zostawię przy życiu, byś mogła zobaczyć jak świat zapłonie!

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Nie ma takiego dobra, które powraca złem!
« Odpowiedź #330 dnia: 13 Sierpień 2014, 22:57:15 »
Niewychowane bydle... Jak ja nienawidzę takich kobiet.

Offline Isentor

  • Wielki Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 32207
  • Reputacja: 27957
  • Płeć: Mężczyzna
  • Zbyt pokręcony, by żyć. l zbyt rzadki, by umrzeć.
    • Karta postaci

Odp: Nie ma takiego dobra, które powraca złem!
« Odpowiedź #331 dnia: 13 Sierpień 2014, 23:15:53 »
Urzjel uniosła dłoń dając znak ataku swym demonicznym sługą. Demony zleciały, teleportowały się lub wyłoniły z mroku niespełna 10 metrów przed dzielnymi wojami z bractwa. W pierwszym szeregu stanęły dwa ogrze demony i pięć gargulich demonów. Za nimi stanęły dwa demony i jeden biały. Demoniczny behemot asekurował na samym końcu formacji nefrytową diablicę.

Ogrzy demon x3



Demon x2



Garguli demon x5



Biały demon x1



Demoniczny behemot x1



Nefrytowa diablica x1




//Demony będą atakowały w grupie, będą współpracować, by was zabić. Proszę o pisanie tylko do momentu wykonania danego ruchu w walce. Tzn. pisanie, że zrobiłem A, nie zaś, że A się dokonało. Lepiej nie przechodzić z A do B, dopóki nie odpiszę jakie konsekwencje miał wasz ruch. Praca w zespole wskazana.

Offline Kinraya

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 100
  • Reputacja: 19
  • Płeć: Kobieta
  • postać fabularna
Odp: Nie ma takiego dobra, które powraca złem!
« Odpowiedź #332 dnia: 13 Sierpień 2014, 23:17:49 »
Kinraya wykonała ruch skrzydłami odbijając się od podłoża. Dobywszy broni rzuciła się do walki z Urzjel.

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Nie ma takiego dobra, które powraca złem!
« Odpowiedź #333 dnia: 14 Sierpień 2014, 09:15:23 »
      Noc jest ciemna i pełna strachów, ale ja, choćbym szedł ciemną doliną śmierci, zła się nie ulęknę, albowiem ty jesteś przy mnie. Daj mi siłę, daj mi moc, wesprzyj mnie w tej godzinie próby. Zartacie... Funeris mimowolnie cofnął się kilka kroków, gdy demony zaczęły się pojawiać, co dało mu kolejne dwa metry dystansu między nim, a zgrają bestii z otchłani. Jego towarzysze zachowali się podobnie, więc wszyscy stali mniej więcej w jednej linii. Spojrzał ukradkiem w prawo i w lewo. Stał nieco z prawej strony szyku, z boku mając dwóch członków Rigor Mortis i Gorna po przeciwnej stronie, z prawej.
      - Nie wyłamujcie się z szyku, w kupie siła. - Miał szczerą nadzieję, że ta banalna wskazówka coś pomoże, że jego kamraci za wszelką cenę będą się starali postępować tak, by zachować ład i porządek na tym przyszłym polu śmierci i pożogi. Niewątpliwa i zapowiedziana zewsząd walka zbliżała się nieuchronnymi krokami. Poeta wiedział, że należy szybko działać. Z mroku wyłoniły się gargule demony, których zakonnik jeszcze nie miał okazji spotkać. Wcale nie cieszył się na myśl, że za moment zobaczy jak owe bestyje zachowują się podczas starć, jak są zwinne, jak atakują, w jaki sposób myślą, wykonują bloki i uniki. Spotkał się z nimi w kronikach, lecz opis przy rycinie nijak nie mógł oddać tego, co dałoby mu doświadczenie. Długi i wąski ogon demona szorował o posadzkę, czekając tylko by wystrzelić do przodu i zaatakować.
      Tuż obok piątki gargulców pojawiły się dwa ogrze demony, z którymi Funeris miał okazję się spotkać podczas tego niespokojne dnia. Czuł, że zaczyna rozumieć ich zachowanie, ich technikę walki, przyzwyczajenia i słabości. Wiedział, gdzie atakować i kiedy blokować cios. Jednak to nie było starcie jeden na jeden, nawet nie dwa na jeden - tutaj dysproporcje były potencjalnie tak duże, że tylko i wyłącznie nieskalana niczym wiara w ukochanego boga i swoje własne możliwości mogła coś poradzić. Mogła sprawić, że wyjdą z tego cali. Może nie wszyscy, ale chociaż część. Patrząc na postacie w drugim rzędzie Poeta czuł, że ocalenie skóry przez wszystkich będzie się równało cudowi. Wielki biały demon, który płonął żywym ogniem i dwa tylko nieco mu ustępujące rozmiarami, lecz na szczęście nie emanujące pożogą. Przypominając sobie wydarzenia sprzed dosłownie pół godziny Funeris poczuł lekkie zwątpienie, gdy zobaczył tę potężna górę mięsa, która stała z tyłu. Między nogami pałętało mu się coś, czego jeszcze bliżej nie zidentyfikował, ale pewnie okaże się to co najmniej tak zabójcze jak sam wielkolud. Jeśli nie bardziej...
      Gdy demony zaczęły się schodzić i zbliżać, Poeta przełożył na moment miecz do lewej dłoni. Jego ramię znajdowało się w mocnych skórzanych rzemieniach, które przytrzymywały tarczę na swoim miejscu. Sprawiało to to, że jego dłoń pozostała przez chwilę wolna i mógł coś nią przytrzymać. Jak właśnie teraz Nelthariona, jego czarny miecz. Venatio szybkim ruchem wydobył z małej pochwy przy pasie srebrny sztylet i nie zastanawiając się długo rzucił nim w najbliższego gargulego demona. Wiedział, że brzeszczot wykonany z takiego materiału powinien trafić w ciało małego skurwibąka i zadać mu poważne obrażenia. Sam Funeris świetnie się takim sztyletem posługiwał, często trenował i ćwiczył. Kula światła unosząca się nad jego głową oświetlała teren wokół o średnicy około trzydziestu metrów, co dawało świetny ogląd na to, co dzieje się wokół. Szczerze więc liczył na to, że trzydziestocentymetrowe ostrze poleci prosto w łeb tego szpetnego gargulca i zakończy jego nieszczęsny żywot.
      Niewiele się zastanawiając Poeta wyciągnął przed siebie wolną prawą rękę. Sztylet jeszcze leciał w powietrzu, gdy paladyn wypowiadał inkantację Izeshar. Słowo klucz uwolniło energię zaklęcia, które Funeris szybko przywołał. Sięgnął w głąb siebie, zaczerpnął odpowiednią dawkę energii i skierował ją do swojej dłoni, pomiędzy rozpostarte szeroko palce. Drobinki magii szybko znalazły odpowiednią drogę i zaczęły kłębić się pod postacią sporej kuli światła, którą można by porównać do kuli armatniej, zupełnie jak u krasnoludów z Ekkerund. Słowo-katalizator uwolniło moc pocisku esencji, który pchany niewidzialną ręką telekinezy pomknął w stronę drugiego z kolei gargulego demona. Nie czekając na wynik tegoż ataku Poeta wykonał na powrót identyczną czynność i znowu sięgnął po moc tego samego zaklęcia. Tą samą drogą magia kierowała się w to samo miejsce co poprzednio, a ta sama inkantacja wypowiedziana na głos zadziałała w ten sam sposób, jak kilka chwil wcześniej.
      Funeris czuł się jak wytrawny łucznik, który stoi na murach obleganego zamku. Co rusz podnosi strzałę wyjmując ją z kosza z amunicją. Nakłada na cięciwę, podnosi łuk, naciąga. W takich sytuacjach człowiek niewiele myśli o tym, gdzie dokładnie celuje. Wrogów w dole jest chmara - kłębią się, przeciskają, walczą o życie. Jeden zasłania się tarczą, drugi leży na ziemi przy zwłokach swojego martwego kolegi, z którym jeszcze dzień wcześniej opowiadał sobie sprośne i niezbyt wybredne żarty. Strzała raczej na pewno w coś trafi. Raz za razem, podnosząc łuk do góry, przyciskając dwa palce po policzka, łucznik oddaje strzał. Pocisk mknie przecinając powietrze, wydaje charakterystyczny gwizd, który zlewa się w całość z setkami podobnych, dochodzących niemal z każdej strony warowni.
      I właśnie teraz, niczym ten strzelec skrywający się za blankami, Funeris Venatio szył do wrogów zaklęciami. ÂŁaska Zartata, która na niego skapnęła, dodawała mu sił i prowadziła w boju. Człowiek wiedział, że takie wykorzystywanie pokładów energii magicznej jest wyczerpujące, więc zaraz po tym trzecim ataku będzie musiał zrobić chwilę przerwy na zaczerpnięcie tchu, jak to sobie często tłumaczył. Od wyrzucenia sztyletu w pierwszego demona minęły chwile - trzy sekundy, może nawet nie. - Izeshar - powiedział jeszcze tylko, gdy jego ręka kierowała się nieco na lewo, na kolejnego skrzydlatego i czarnego jak smoła demona. Pocisk esencji leciał z zabójczą prędkością, nieuchwytną niemalże. Poeta wiedział, że to musiało trafić. Wiedział, że to musiało zabić.
      Musiało...
      Pochwycił szybko miecz, poprawił chwyt i zasłonił się tarczą. Czekał na jakiś pierwszy ruch ze strony przeciwników. Albo swoich towarzyszy. Liczył, że Patricia de Drake użyje swoich mocy, Lucas wyciągnie Zwiastuna i pokieruje się swoją odwagą. Liczył, że Gorn stanie na wysokości zadania, ocknie się z tego letargu, który nim zawładnął. Liczył wreszcie, że członkowie Rigor Mortis okażą się naprawdę skutecznymi zabójcami demonów.

//Trzy pociski esencji na trzy gargule demony, do tego jeden rzut sztyletem w kolejnego gargulego demona. Stoję teraz za tarczą i czekam na resztę.

//BTW - jedna mała nieścisłość - napisałeś, że ogrze demony są trzy, a w opisie tego jak stoją uwzględniłeś tylko dwa.

Offline Gorn Valfranden

  • Bractwo Świtu
  • ***
  • Wiadomości: 1928
  • Reputacja: 2422
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Nie ma takiego dobra, które powraca złem!
« Odpowiedź #334 dnia: 14 Sierpień 2014, 13:00:31 »
Gorn wydostał się się z Letargu w odpowiedniej chwili, ponieważ jeden ogrzy demon ruszył w stronę Gorna i chciał mu rozpłatać głowę uderzeniem od góry. Gorn wykonał przewrót w bok na trzy metry od przeciwnika, nie zdążył dobyć broni, więc szybko wyciągnął swój srebrny młot. Ledwo udało mu się go wyciągnąć i zablokować atak ogrzego demona który kontynuował walkę. Teraz Gorn wyprowadził swój atak kierując cios w podbródek demona. Ten zablokował cios tarczą i sam zaatakował celując w szyję. Gorn zablokował cios  i odskoczył od ogrzego demona na 5 metrów. Ten ruszył w szarży. Gorn w obliczu zagrożenia maksymalnie się skupił, wytężył swoją wolę i moc którą otrzymał od Zartata. Demon był coraz bliżej. Gorn pomimo nieciekawej sytuacji udanie skupił się na myśli że znika i przenosi się za ogrzego demona. Udało mu się to, demon oddalił się  zdezorientowany przez chwilę na pięć metrów od Gorna, nie spodziewał się jednak Gorna który szybko doskoczył do niego i silnym ciosem uderzył go w demoni tyłek. Demon odwrócił się wściekły, jednak nie spodziewał się że Gorn już się przygotował. Nagle demon oberwał w głowę młotem Gorna, Ogrzy demon cofnął się o kilka kroków, Gorn jeszcze raz bardzo silnym ciosem w podbródek sprawił kolejną porcję bólu dla Demona. Ten jęknął potężnie z bólu  opadająć na ziemię. Gorn szybko podbiegł i iście potężnym ciosem w twarz ogrzego demona. Zniszczył mu mózg kończąć życie tego pomiota zła.

2x Ogrzy demon [albo jeden w zależności czy Isentor się pomylił.]


// wybaczcie za tą nieobecność ale nie miałem czasu, niestety.

Offline Patty

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 7406
  • Reputacja: 7093
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wszechwiedzy nie mam, lecz wiem różne rzeczy
    • Karta postaci

Odp: Nie ma takiego dobra, które powraca złem!
« Odpowiedź #335 dnia: 14 Sierpień 2014, 13:30:06 »
Widząc nadciągające demony aż westchnęłam, wnosząc na krótką chwilę oczy w miejsce, gdzie powinny być niebiosa. Starałam się polecić mą duszę Zartatowi, by przyjął mnie do siebie, gdyż sytuacja była naprawdę nieciekawa. Odetchnęłam raz jeszcze i momentalnie skupiłam się na walce, sięgając po pistolety. To arcydzieło krasnoludzkiej techniki bardzo mi się spodobało, było dużo lepsze od łuku. Co prawda zasięg kulał, ale tutaj powinnam dać sobie radę. Odciągnęłam oba kurki jednocześnie, celując prosto w głowy ogrzych demonów. Zadanie było proste, celowałam idealnie po lufach broni, a demony wygodnie stały w jednej linii. Wypuściłam nieco powietrza z płuc i pociągnęłam za spusty, kurek opadł na krzesiwo, iskry padły idealnie na panewkę, powodując zapłon prochu. Pistolety plunęły ogniem, a żelazne naboje zmierzały idealnie ku głowom ogrzych demonów. Szybko wsunęłam bronie do kabur i cofnęłam się o krok, jednocześnie generując energię magiczną. Choć było to cholernie trudne w sytuacji takiej jak ta, przywołałam pozytywne emocje, o których tylko zdołałam pomyśleć i połączyłam je z  magią, przekuwając wszystko w jeden czar.
- Izeshar upishosh! - wykrzyknęłam, posyłając błysk niebios prosto w demony stojące w drugiej linii. Następnie wykorzystałam strzępy energii, które mi zostały i rzuciłam na samą siebię łaskę mocy - Anosh!

//Podsumowując, dwie kule prosto w łby ogrzych demonów plus błysk niebios w demona/demony stojące w drugiej linii - to te o wdzięcznej nazwie demon - plus zaklęcie łaska mocy.

Offline Isentor

  • Wielki Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 32207
  • Reputacja: 27957
  • Płeć: Mężczyzna
  • Zbyt pokręcony, by żyć. l zbyt rzadki, by umrzeć.
    • Karta postaci

Odp: Nie ma takiego dobra, które powraca złem!
« Odpowiedź #336 dnia: 16 Sierpień 2014, 18:56:41 »
//Dawajcie podsumowania przeciwników w postach, bo robi się chaos. 3 ogrze demony miały być, pomyliłem się w statach. Nie pisałem, by demony wychodziły z szeregu i atakowały samotnie.

Gorn wyrwał się z szeregu rycerzy i samotnie popędził na ogrze demony, ponieważ nieustannie stały one u boku swych braci i sióstr z otchłani. Po przeprowadzeniu karkołomnej walki i zabiciu kilku demonów Gorn został pochłonięty przez płomienie, którymi zionął w niego biały demon. Ogień strawił odzienie nieszczęśnika, nie oszczędził również skóry dotkliwie topiąc jej warstwy momentami nawet do kości. Z ciężkimi oparzeniami zewnętrznymi, oraz oparzeniami płuc Gorn Valfranden opadł na posadzkę. Z daleka ciężko było stwierdzić czy jeszcze dycha, w każdym razie nie ruszał się. Demony w tym jeden ranny osobnik, biały demon oraz demoniczny behemot otoczyli nefrytową diablicę tworząc okrąg. Każdy z nich przyjął pozycje defensywną. Nad waszymi głowami zaczęły tworzyć się chmury burzowe, które miast piorunami wypełnione były ognistym żarem.

 





Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Nie ma takiego dobra, które powraca złem!
« Odpowiedź #337 dnia: 16 Sierpień 2014, 19:47:50 »
Pożoga. Wszędzie ogień i płomienie. Funeris bezradnie przyglądał się, jak jego towarzysza broni trawią płomienie. Nic nie mógł zrobić - ruszyć się, by mu pomóc, odciągnąć demona, nawet odciągnąć jego, by nie robił nic głupiego. Za późno... Gorn Valfranden, paladyn Bractwa ÂŚwitu, najprawdopodobniej stracił właśnie życie. Zakonnicy nie mogli teraz nawet odciągnąć na bok jego dogorywającego, stopionego ciała, gdyż sami naraziliby się na zabójczy atak białego demona, lub któregoś z jego pomniejszych pobratymców. Gdy pierwsze uderzenie serca przebrzmiało, nad ich głowami znowu pojawił się ogień. Burzowe chmury wypełnione płomieniami i diabelskim żarem - deszcz ognia. Potężne zaklęcie, które miało ich spopielić, przygnieść, zmiażdżyć, zabić, zmasakrować. Miało zabić. Nefrytowa diablica, która skryła się za kordonem demonów. Behemot, biały demon i te dwa pospolite, z czego jeden ranny. Funeris wiedział, że musi uciekać z tego miejsca. Obrócił się w stronę wojowników z Rigor Mortis.
- Deszcz ognia, uciekajcie na prawo! Spierdalać! - Poeta zastosował manewr obmyślony przez pewnego człowieka, który znał się na psychologii tłumu. Gdy krzykniesz do kogoś, żeby uciekał, to ten zazwyczaj najpierw będzie się rozglądał, by zobaczyć przed czym każą mu uciekać. A wtedy często już jest za późno. A jak kazać ludziom spierdalać, to bezzwłocznie to właśnie robią - spierdalają.
Venatio również spierdolił. Ruszył kilka kroków do przodu, złapał sztylet wbity w garguli łeb, potencjalnie pakując się na demony. W chwili, gdy mógł zostać zraniony przez któregoś, ponieważ mógł znaleźć się w zasięgu, przemieścił się. Przemieścił się w miejsce, które było najbardziej oddalone od niego na wprost, a które mógł zobaczyć. Dlatego biegł do przodu - żeby zwiększyć widoczność kuli światła unoszącej się nad jego głową i widzieć miejsce, gdzie zaraz się zmaterializuje. Znalazł się na pewno dziesięć metrów za demonami, pewnie nieznacznie nawet dalej. Całe jego ciało w jednym momencie zniknęło i pojawiło się na powrót w obranym punkcie, cząsteczka po cząsteczce składając się w postać dorosłego człowieka w pełnej zbroi i z mieczem w ręku.
Szybko obrócił się w stronę przeciwników i rzucił na siebie łaskę mocy. Zebrał energię magiczną ze swojej duszy, skierował ją odpowiednio i połączył z łaską Zartata. Intensywnie wyobrażał sobie wzmocnienie swojego ducha. Moc spłynęła na niego i wzmocniła na moment jego moce magiczne. Katalizatorem zaklęcia była inkantacja Anosh.

Offline Lucas Paladin

  • Starszy redaktor
  • ***
  • Wiadomości: 2971
  • Reputacja: 2876
  • Płeć: Mężczyzna
  • Believer & Traveler
    • Karta postaci

Odp: Nie ma takiego dobra, które powraca złem!
« Odpowiedź #338 dnia: 17 Sierpień 2014, 11:26:30 »
Lucas skorzystał z rady Funerisa. Zamierzał spierdalać. Zwłaszcza, że nie miał ani broni dystansowej, ani zaklęć, ani niczego, czym mógłby chociaż postraszyć małą armię demonów, z którą przyszło się mierzyć dzielnym zakonnikom. Tym gorzej dla niego, że jeden z nich aktualnie się fajczył i to dosłownie, a żaden z adwersarzy nie powąchał jeszcze kwiatków od strony podłoża. Istotnym czynnikiem spierdalania było to, że nie patrzyło się, w którą stronę należy spierdalać. Lucas więc wpasował się we wzór i skierował się na prawo od swojego obecnego położenia i JAK NAJDALEJ, od wielkiej chmury wyczarowanej przez Nefrytową Diablicę. Lubił deszcze, no ale kurwa bez przesady! Deszcz miał z założenia orzeźwiać, tutaj spodziewał się co najmniej ocieplenia klimatu i dorobienia się paru kolejnych blizn, poza tą, którą już nosił na szyi. Trzymając pawęż i Zwiastuna w pogotowiu czekał wyraźnie na ruch demonów. Bardzo prawdopodobne było, że skoro drużyna się rozdzieliła, uwaga potworów skupi się teraz na jednej osobie. Lucas w duchu modlił się, że to nie będzie on.

Offline Patty

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 7406
  • Reputacja: 7093
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wszechwiedzy nie mam, lecz wiem różne rzeczy
    • Karta postaci

Odp: Nie ma takiego dobra, które powraca złem!
« Odpowiedź #339 dnia: 17 Sierpień 2014, 13:08:52 »
Widząc nadciągający deszcz ognia momentalnie rzuciłam się w leowo, by uniknąć dosć przykrej śmierci. Widząc płonącego Gorna nic już niestety nie mogłam zrobić, z tymi obrażeniami nie miał szans na przeżycie. Przesunęłam się możliwie najdalej od zasięgu zaklęcia i sama wygenerowałam nieco energii, skupiając ją w jedno, proste zaklęcie - Izeshar upishosh! - wyszeptałam inkantację, kierując ją prosto na rannego demona. Huknęło, potężny błysk uderzył wprost w demona, po czym skierowałam wzrok na drugiego demona, powtarzając inkantację - Izeshar upishosh! - po czym uderzył kolejny słup enegii. Nie miałam tutaj zbyt szerokiego pola manewru, zatem powtórzyłam po raz trzeci zaklęcie, chcąc dobić drugiego demona - Izeshar upishosh!

//Uderzyłem błyskiem niebios w rannego demona, po czym dwoma błyskami w całego demona. Mam 6 inkantacji z czaru łaska mocy

Forum Tawerny Gothic

Odp: Nie ma takiego dobra, które powraca złem!
« Odpowiedź #339 dnia: 17 Sierpień 2014, 13:08:52 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top