Tym razem gdy wszedł do kajuty nie owiała go ciemność, wręcz przeciwnie, wszystkie lampy oliwne płonęły jasnożółtymi, kopcącymi płomykami oświetlając przestronne wnętrze kapitańskiej kajuty, która dodatkowo została nieco przemeblowana. Masywne mahoniowe biurko przesunięto pod jedną ze ścian, a na jego miejscu pojawiła się wielka drewniana balia. Pełna wody.
-A to skąd się wzięło? - zapytał zdziwiony, lecz w odpowiedzi usłyszał tylko cichy plusk dobiegający z niewielkiego balkoniku na rufie, do którego drzwi były otwarte. Ruszył w tamtą stronę, by prawie zderzyć się w drzwiach z wyszczerzoną w uśmiechu elfką taszczącą wiaderko z wodą, do którego przywiązana była długa, częściowo mokra lina.
- Przygotowałam nam kąpiel, cieszysz się? - zapytała odsuwając go z przejścia.
-No wiesz co? Mnie z łokcia? Własnego kapitana? -odparł z przekąsem i udawanym dąsem zamykając drzwiczki i opierając się o ich framugę.
Lilith tylko przewróciła oczami i pokazała mu język.
-Oj chyba będziemy musieli poważnie... - nie dokończył, gdy koszula, która jako jedyna okrywała jej ciało ześlizgnęła się z ramion lądując na podłodze
- Oj, chłodna woda. Nie ma tu nikogo kto by mi ją zagrzał? - powiedziała cichutko wkładając do balii stopę.
Co było więc robić? ÂŻałował tylko, że nie jest magiem i nie może podgrzać wody samym skinieniem dłoni, jednakże zdjął buty i spodnie, a koszulę ściągnął przez głowę rzucając ją na stojące pod ścianą biurko.
Złapał dziewczynę w połowie i razem zanurzyli się w chłodnej morskiej wodzie, tak odprężającej, po całym dniu ciężkiej pracy. Elfka sięgnęła po gąbkę i mydło po czym wyszorowała mu plecy pozwalając by on zrobił jej to samo.
Nie wychodzili z wody, gdy to robili. Spróbowali tym razem czegoś innego, było warto, chociaż obydwoje nieco zmarzli gdy czas było wychodzić. Dziewczyna owinęła się w ręcznik, a on przytulił ją mocno. Naga i wilgotna, pachnąca słoną wodą i perfumowanym mydłem wskoczyła pod kołdrę, robiąc mu miejsce. On nim się położył, pogasił wszystkie lampy a potem na wpół po omacku, na wpół kierując się zapachem jej ciała znalazł ją w swoim łożu z nadzieją, że dopiero rankiem zmuszony będzie je opuścić.