//Taki tryb prowadzenia narracji urąga podstawowym zasadom epiki... Zartacie, daj mi siłę, bym go nie zrzucił z tych murów z okrzykiem: THIS IS BRACTWO !!!
- Ach, więc to Ciebie nadesłali. Pozwól, że wyłożę Ci pokrótce sprawę. Mamy pewien problem z murami, dokładnie takimi, jakimi teraz się przechadzamy - bo przechadzali się, jak dobitnie mogli ocenić inni, którzy wtedy znajdowali się w pobliżu. - Przy tym urwisku, które widzisz nieco bardziej na zachód, gdzie korony drzew nie dosięgają nawet połowy muru obronnego, występuje pewien problem. Mniej więcej w miejscu, które jest oddalone od tej skarpy o jakieś pięćset metrów, zaczyna się kruszyć mur. Ciągnie się to tak aż przez dwa kilometry niemalże, do końca urwiska tegoż urwiska, które niknie za zakrętem muru i następnymi wieżami obronnymi. Rzecz niesłychana, kamień nie powinien sam pękać, ktoś więc musi mu pomagać. Ktoś, komu zależy bardzo na jego uszkodzeniu. Moi podopieczni nic nie wykryli, więc posłałem po pomoc kogoś świeżego. W dzień wysyłane są tam patrole, po nocach więcej osób musi obstawić mury na szczycie, ale oni nic nie dostrzegają. Udasz się na obchód i zbadasz sprawę. Masz jakieś pytania, młodzieńcze?