Elf uśmiechnął się w stronę słońca mógł tak spacerować, przez wieki całe. Jednak chciał poznać towarzysza lepiej. - Przedstawienie mamy za sobą. Wiesz również, że jestem siostrzeńcem wuja Kharima i jednocześnie elfem. Dlatego, że w mojej matce Margaret zakochał się pewien elf a mój ojciec Earanor, do końca nie wiem, czym się kierował wyborem być, może lubił brodate kobiety. Tutaj uśmiechnął się jeszcze szerzej i mówił dalej. - Matula w końcu uległa staraniom elfa i pobrali się. ÂŻyli w samotni w lesie, tylko i wyłącznie dlatego, że rodzice z obydwu stron nie lubili mieszanych par. Wujek nie miał akurat z tym problemu i akceptował związek. Z tego związku narodziłem się ja, ale jak widać wdałem się w ojca lubiącego las i łono natury. Jednocześnie matka uczyła mnie o rudach, kopalniach nawet i płatnerstwie. Chłonąłem wiedzę obydwu kultur z dość dużym zainteresowaniem. Niestety sielankowe życie się skończyło, kiedy to las najechali obcy ludzie, którzy nie lubili odmieńców a zwłaszcza takich par. W obronie domu zginęli rodzice broniąc się nawzajem do końca ich żywota. Ja miałem trochę więcej szczęścia, bo byłem na polowaniu, więc kiedy ujrzałem palący się dom zrozumiałem, że już po wszystkich. Następnym moim krokiem było udać się do kogoś z rodziny, kto mnie zaakceptuje i tą osobą był wujaszek, lecz niestety on również nie żyje. Moje życie tymczasowo okazuję się ścieżką śmierci moich bliskich. Nathaniel wyraźnie posmutniał, ale wiedział, że to co było już minęło.