- Ty, Mietek, chyba nam wreszcie kogoś przysłali, coby tę bestyję zajumać. Dobrze gadam, ciulu? Ty masz nam tę maszkarę zgładzić?
Wieśniak nadal pozostawał mocno nie ufny, ale skoro przybysz miał rozwiązać ich problemy, to wskazał mu widłami kierunek. U podnóża wzniesienia, na którym znajdował się dom, widać było dróżkę i wejście do jaskini. Tam należało się udać.
Kolega się już chyba nie pojawi, może by to tak zamknąć?