Przyspieszyła bieg chwytając katanę oburącz na rękojeści. Gdy będąc w odległości 15 metra zgięła się w połowie kierując swą głowę jak najniżej, wyszarpnęła katanę i cięła jednego z bandytów po skosie, od lewej strony, od dołu oczywiście. Bandyta był gotowy, miał wyciągnięty miecz i szykował się do cięcia od góry. Gdy talia wbiła katanę w tułów puściła ją i zatrzymując się doskoczyła do tyłu. Bandyta w wyniku rany ciętej przewrócił się na przód upuszczając swój miecz. Talia wiedząc, ze drugi bandyta jest tuż obok, sięgnęła do korpusu i wyszarpując nóż padła na jedno kolano i zamaszystym ruchem od siebie rzuciła nożem w czoło bandyty, wbijając tam nóż i zabijając przeciwnika. Gdy obaj bandyci byli martwi, zebrała swoje dwie bronie i przeszukała ciała. Następnie spokojnie podeszła do ciała Trablina i wbijając ten sam nóż co poprzednio, zwyczajnie rzuciła z góry na dół celując w serce. Nóż wbił się bez problemu przez łuski, na dodatek niska odległość z pewnością nie mogła zakłócić celności. Gdy zmarł w wyniku obrażeń serca, zabrała się także, za przeszukanie jego ciała.