Zaginiona niewiasta

[Isentor]

Demon zaparł się nogami i wyskoczył niczym z procy rozpoczynając szarżę rogami na Kharima.

[Gorn Valfranden]

Nie martw się Kharimie,osłaniam cię.

[Nawaar]

Kharim znowu miał nie lada kłopoty sądząc, po ranie mu zadanej, ale teraz demon wziął go sobie za cel. Kiedy demon był dosłownie o metr od niego paladyn ponownie się przemieścił za plecy przeciwnika i silnym uderzeniem z góry trafił w łeb potwora z otchłani rozłupując jego czaszkę, i uwidocznił się jego mózg.

[Isentor]

Obrażenie spowodowane srebrnym orężem nie regenerowały się. Oszołomiony demon zataczał się w amoku próbując zlokalizować swój cel.

[Nawaar]

- Wszyscy razem!. Kharim krzyknął do towarzyszy. Stając najbliżej potwora zamachnął się ponownie srebrną bronią i robiąc zamach, i trafiając go w plecy a dokładnie w kręgosłup.

[Gorn Valfranden]

Usłyszawszy Kharima,postanowiłem zaatakować demona,mój oręż nada się tylko do odwrócenia uwagi.Toteż szybko doskoczyłem do demona,zacząłem ciąć go wszędzie,w nogi,ręce,brzuch,a nawet Z pomocą akrobatyki zakończyć cięciem w głowę.Jednocześnie wykonując salto do tyłu zdołałem być na dużą odległość od demona.

[Zariel]

Ledwie żywy demon próbował odpierać ataki rycerzy, wtem śmiertelny cios zadała Zariel przeszywając jego pierś ognistym ostrzem niebios.

[Nawaar]

- W końcu zdechł!. Krzyknął z uśmiechem na ustach, ale dalej coś go trapiło. - Powiedział, że niewiasty przyjdą, po nasze duszę jak myślicie, co miał na myśli. Powiedział krasnolud trzymając się za ramię.

[Zariel]

- Być może jest już za późno, być może ten demon splugawił już dusze tych niewiast. Wkrótce będzie świtać, udajmy się na pole w miejsce, gdzie znaleziono zwłoki pierwszego mężczyzny.

[Gorn Valfranden]

Dobrze,ruszajmy

[Nawaar]

Krasnolud naprawdę teraz posmutniał, ale dokonał swojej zemsty i pomógł zabić głównego antagonistę. - Dobrze chodźmy. Pani, Zariel znasz się może na leczeniu?. Tutaj pokazał swój bark i ruszył w stronę pola.

[Zariel]

- Niestety umiejętności leczenia są mi obce.

[Nawaar]

- Szkoda. Dobra ruszajmy.

[Gorn Valfranden]

Nie martw się,jakoś zaradzimy.

[Isentor]

Po długiej wędrówce dotarliście na pola. Nieopatrzona rana coraz bardziej doskwiera Kharimowi, stracił już wiele krwi.

[Nawaar]

Kharim patrzył na ranę z bólem w oczach. - Słuchajcie zróbmy to szybko i niech ktoś mnie opatrzy. Sam bym to zrobił, ale nie dosięgnę tam drugą ręką. Zaraz chyba zemdleje.

[Gorn Valfranden]

Nie jestem jakiś dobry,ale dam radę A następnie zacząłem szperać po kieszeniach.[/i]Na szczęście znalazłem trochę rzeczy potrzebnych.[/i] A następnie zacząłem opatrywać ranę Kharima.Po chwili skończyłem,nie było to mistrzostwo,ale powinno wystarczyć.

[Isentor]

//Co znalazłeś w kieszeniach i na podstawie jakich umiejętności opatrzyłeś ranę?

[Gorn Valfranden]

//Szczerze?,nie mam pojęcia.Przepraszam,w kieszeniach to byłyby bandaże,plastry itp.

[Isentor]

//Nie masz tego w spisie karty postaci, także nie posiadasz tych przedmiotów, a skoro ich nie posiadasz nie masz czym opatrzyć ran.