- Cholero nastraszyłaś mnie!. Krasnolud krzyknął, a wiewióra uciekła. Kharim, miał czas podziwiać widok, choć o mało nie spadł. Wziął głęboki oddech świeżego powietrza. Pochodnia, świetnie się sprawiła naprawdę, dużo teraz widać, ale nadal muszę czekać na wschód słońca. Paladyn postanowił się, przejść wzdłuż klifu, być może coś odnajdzie.