Lucas nie miał wyjścia, trzeba było stoczyć walkę, być może w ten sposób będzie w stanie zwrócić na siebie uwagę, teraz jednak wiedział, że nie może się następnym razem tak wygadać. Dobył miecza i postanowił pokazać mu, gdzie jest jego miejsce. Bandyta rzucił na Lucasa w szale, to dawało mu już pewną przewagę, do tego walczył sztyletem i tu również atut był po stronie Rekruta Bractwa. Miał bowiem rywala na dystans. Gdy tylko bandyta zbliżył się na odpowiednią odległość, zaatakował pchnięciem w okolice brzucha, wymuszając parowanie. Wykorzystując postawę obronną rywala, a w sumie jej brak, ponieważ posługiwał się sztyletem zaatakował powonie, tnąc wzdłuż torsu. Ostrze zraniło przeciwnika i kompletnie pozbawiło go ikry. Lucas nie czekał i ponownym pchnięciem w brzuch, zakończył sprawę, Bandyta padł martwy. Kurwa!, pomyślał. Od kogo ja teraz zdobędę informacje?