Szkoda, że nie podziałało to by ułatwiło. Powiedział w myślach. - Sam, tego chciałeś!. Krzyknął ork i rzucił się z mieczem na człowieka, który również nie próżnował ich miecze spotkały się, nastała walka. Kenshi, umiejętnie blokował ataki wymierzone w jego stronę, które raz po raz próbowały uszkodzić orka to w głowę, to w brzuch, lecz Himura czekał, tylko na okazję do kontrataku. Po dłuższej wymianie ciosów, dało się zauważyć zmęczenie blondaska, który teraz to sapał ze zmęczenia, ale nie poddawał się ponownie przystąpił do ataku w brzuch orka, ten odskoczył w bok miecz przeciął powietrze, Kenshin kopnął go w zad a ten się przewrócił ork chwycił mocniej miecz doskoczył do człeka miecz mu wykopał z ręki i podstawił mu swój do szyi. - Oddawaj, całą kasę, a będziesz żył!. Wezmę również twoje sztylety, ot taki prezent za narobienie mi kłopotów.
// Mogę wziąć te sztylety?.