Nikolaja nigdzie nie było widać, bo... wdrapał się na drzewo i najzupełniej w świecie, jego towarzysze patrzeli tam gdzie nie trzeba.
Upatrzywszy cel, naciągnął strzałę na cięciwie i po krótkim mierzeniu wypuścił. Pocisk trafił celnie, nie tak jak chciał, ale z pozytywnym skutkiem. Strzała trafiła poniżej mostka, w przełyk, czy co tam miał każdy normalny człowiek. Kłusownik skulił się w bólu. Nie był już zdolny do walki, umierał.
Kolejny cel był upatrzony od razu, gdy pierwszy jeszcze upadał. Kolejna strzała świsnęła w powietrzu, trafiając w przeciwnika. Tym razem nie tak celnie. Wampir trafił w lewą rękę, która trzymała łuk. Przynajmniej jego przeciwnik nie mógł walczyć.
Kłusownik od razu zaalarmował towarzyszy, że coś czai się na drzewie i szyje do niech z broni. Wampir schował szybko broń, rozpędził się po konarze i w jednym długim susie wskoczył na kolejne drzewo, a następnie na kolejne, oddalając się w dosyć oryginalny sposób od kłusowników.
5 (+1 ranny)/10