Zmierzając w kierunku wioski sennie kołysałem się w siodle. Przysłuchiwałem się rozmowie. Przepowiednia dotycząca Kratosa, również i mi wydała się jakby znajoma. Faktem jest, że nie była to moja sprawa, postanowiłem jednak powiedzieć co o tym myślę. - Skoro przepowiednia wróży ci tak marny koniec, może wartałoby dążyć do tego, by uniknąć jej spełnienia, miast uparcie dążyć do celu, który wyznaczył ci ktoś, kogo nawet najprawdopodobniej nie znasz. Ktoś kto żył setki lat przed twoimi narodzinami. Jak na moje, to co mówisz wykracza poza granice logicznego myślenia. Zrobiłem zniesmaczoną minę. - Ale cóż. Twoje życie, twoja sprawa magu. Nie moja w tym rzecz.