Autor Wątek: Bariera nad Vengardem  (Przeczytany 2626 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Grison

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6623
  • Reputacja: 2319
  • Płeć: Kobieta
  • Grisq. :*
    • Karta postaci

Bariera nad Vengardem
« dnia: 30 Grudzień 2006, 13:15:16 »
Krótkie opowiadanie o tym jak powstała bariera nad Vengardem.


Vengard, stolica królestwa Myrtany rządzona twardą ręką króla Rhobara II.
Była noc. Ciemna i złowroga. Orkowie rozpoczęli już oblężenie miasta. Wszędzie było słychać ich ryki, wrzaski i przeraźliwy odgłos armii maszerującej w stronę Vengardu. Coraz to można było spostrzec przebiegających zwiadowców, którzy mieli za zadanie meldować co dzieje się na polu walki. Nagle do orkowego dowódcy, który dowodził całym oblężeniem podbiegł zwiadowca.
- Wodzu, wodzu stolica już prawie zdobyta, mury zniszczone, niedobitki paladynów i królewskiej straży nie będą się już długo opierać naszym atakom! - wykrzyczał zdyszany okrowy zwiadowca w kierunku blisko stojącego dowódcy.
- Zatem mówisz, że ta ludzka hołota nie będzie się już długo opierać. To dobra wiadomość. Teraz idź i przekaż innym dowódcom aby rozbili obozy na wzgórzach - powiedział nerwowo okrowy dowódca.
- Dobrze panie! - odrzekł zwiadowca po czym pobiegł aby wykonać rozkaz.
Na przedmieściach zniszczonego miasta trwały walki. Niedobitki królewskiej armii zcierały się z hordami orków. Walka była z góry przesądzona. Ludzie wycofywali się z coraz to innych pozycji i oddawali je orkom. Wkrótce niemal całe miasto było zajęte przez najeżdzców.
- Utrzymać pozycje! Utrzymać pozycje! – wykrzykiwał na wszystkie strony Paladyn Cobryn - dowódca królewskiej straży. - Nie możemy im pozwolić wejść do zamku. Thodir gdzie jest Georg?
- Georg poszedł z Markusem chronić świątynię Innosa – odparł zdenerwowany Thodir.
- No tak. Jak zawsze nie ma go tam gdzie go potrzebują!
- Uważaj! – krzyknął Thodir zasłaniając swą paladyńską tarczą Cobryna. - Widzisz szefie, który to już raz ratuje ci skórę co?
Cobryn spojrzał na ogromny bełt z orkowej kuszy wbity w tarczę Thodira.
- Dzięki za osłonę ale teraz będziesz chyba musiał zadbać o siebie sam – powiedział Cobryn po czym wskazał na kolejną orkową falę, która biegła prosto na nich.
Dowódca straży lekko się wycofał i przywołał do siebie młodego paladyna.
- Choć tu chłopcze szybko! A teraz słuchaj. Biegnij do króla i powiedz mu, że już czas.
Młody paladyn nie pytał o co chodzi i szybko pobiegł schodami na królewski dziedziniec.
Cobryn spojrzał na walczącego w oddali Thodira po czym rzucił się w wir walki.
Gdy już dobiegał do walczącego kolegi drogę przestąpił mu elitarny wojownik orków, po czym wziął zamach i uderzył z całą siłą Cobryna. Paladyn zachwiał się i mimo potężnej postury ledwo co utrzymał się na nogach. Zakręciło mu się w głowie. Całe szczęście, że ten zdążył zablokować potężne uderzenie. W przeciwnym razie już byłoby po nim. Gdy po kilku sekundach doszedł do siebie spojrzał na napastnika i z gniewem wyprowadził szybkie cięcie, a potem obrót, który niespodziewanie powalił wysokiego orka. Cobryn przez chwilę patrzył jeszcze na ciało pokonanego jakby czekając aż gniew w nim ustanie. Wtedy usłyszał krzyk Thodira.
- Cobryn, może zajmiesz się bitwą co?!
Dowódca ujrzał wtedy swego towarzysza otoczonego przez dwóch Wojowników. Gdy zrozumiał o co chodzi szybko podbiegł do jednego z napastników i uderzył go najmocniej jak potrafił aż ten przez chwilę leżał na ziemi. Wtedy Cobryn nie czekając długo wbił w niego długie i ostre jak brzytwa ostrze. W tej samej niemal chwili  spostrzegł leżącego na ziemi Thodira, którego jeden z orków miał  właśnie zamiar pozbawić życia. Cobryn z jeszcze więżą szybkością niż dotychczas podskoczył do Wojownika i rozpłatał mu brzuch. Thodir wstał z ziemi i serdecznie popatrzył na swego dowódcę.
- Dzięki Cobrynie gdyby nie ty to ja bym tu teraz leżał. – powiedział paladyn wskazując na orkowe truchło.
- A więc teraz jesteśmy kwita – odrzekł Cobryn kiwając głową.
Chodź, mamy bitwę do wygrania!
Po czym ruszyli w stronę orkowego oddziału.
Tymczasem Król Rhobar stał na balkonie w królewskim zamku i patrzył jak całe jego dziedzictwo obraca się w perzynę.
Nagle dało się usłyszeć szybkie kroki człowieka w ciężkiej zbroi.
- Królu! Miasto pada. Cobryn kazał ci przekazać, że już czas. - powiedział spokojnie paladyn.
- Dobrze więc. Dziękuję ci synu za tą smutną nowinę. Możesz iść. - odrzekł chwiejnym głosem Rhobar.
Paladyn pokłonił się nisko i zaczął się wycofywać.
- Stój proszę! Mam do ciebie pytanie - krzykną król przywołując do siebie żołnierza. -Czy Markus wyruszył już do świątyni?
- Tak panie. Przed ostatecznym atakiem orków wziął ze sobą ludzi i podążył do świątyni Innosa - odparł żołnierz
- Dobrze, teraz w modlitwie do Innosa spoczywa nasza nadzieja.
- Nie tylko mój królu! - krzyknął Karrypto najsilniejszy z magów.
Wiesz co trzeba zrobić. I na Innosa, nie przetrwamy jeśli tego nie uczynimy!- krzyknął mag jakby przywołując do porządku króla.
- Tak, wiem, przyjacielu - odrzekł król ze zmartwionym wyrazem twarzy.
Władca jeszcze raz spojrzał ze łzami w oczach na miasto.
- Skoro to jedyna nadzieja to tego dokonamy - powiedział już bardziej zdeterminowanym głosem.
Wtedy to podszedł do wielkiego kopca rudy usypanego na środku komnaty.
Kiwną głową do Karrypto i wyciągną swe magiczne berło.
Pięciu magów ognia uniosło ręce w górę i wszyscy zaczęli wymawiać to samo zaklęcie. Gdy już prawie kończyli Rhobar uniósł berło w górę i uderzył nim o kopiec rudy.
Z daleka orkowie ujrzeli wybuch z towarzyszącą mu ogromną falą uderzeniową. Wszyscy zasłonili oczy, a gdy po chwili znów spojrzeli na Vengard zobaczyli wielką magiczną barierę unoszącą się nad miastem.
Wojownicy w świątyni Innosa byli równie zaskoczeni co orkowie.
- Markusie zobacz… Bariera. Co to ma znaczyć?! – spytał głośno Georg.
Markus szybko wybiegł z świątyni i z ogromnym zdziwieniem popatrzył w niebo.
- A więc tego dokonali. Niestety.
- Czego dokonali wiesz coś o tym? – spytał ponaglająco Georg.
- Cobryn mówił, że magowie zamierzają utworzyć magiczną barierę nad miastem aby nikt nie mógł wejść. – oznajmił Markus
- Jak to nie mógł wejść? Przecież zza bariery nie można wyjść ale wejść się da. Taka bariera była nad Khorinis, czyż nie?
- Tamta bariera była inna. Ta jest odwrócona. ÂŻaden ork tu nie wejdzie.
- To chyba dobrze no nie? – spytał nerwowo Georg.
- Tak tylko, że nie wejdzie tu też żaden z naszych sojuszników. Tak czy inaczej jesteśmy uwięzieni. Przez barierę, czy przez orków. I tak stąd nie wyjdziemy.
W tej samej chwili Markus spojrzał z obawą na swój ognisty puchar, który jak najszybciej trzeba było zabrać do Nordmaru.
- Musimy czekać – powiedział, po czym wszedł do świątyni i staną na swoim posterunku.
Georg jeszcze chwilę popatrzył na barierę i zrobił to samo co Markus.

Dziękuję za przeczytanie. Proszę o ocenę i bezlitosną krytykę.
« Ostatnia zmiana: 30 Wrzesień 2012, 23:56:27 wysłana przez Grison »

Offline Arkhan

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 1117
  • Reputacja: 25
  • Płeć: Mężczyzna
  • ...
Bariera nad Vengardem
« Odpowiedź #1 dnia: 30 Grudzień 2006, 14:00:07 »
Cytuj
Co to maznaczyć?!

Co to ma znaczyć?

Więcej błędów nie dostrzegłem. Fabuła jest dobrze wpojona i opisana, acz tekst jest bardzo krótki. Opisy walk nie podlegają żadnej krytyce, wszystko poprawnie napisane. Znakomicie opisałeś stosunek orków do ludzi. Opowiadanie podobało mi się, jedynie przeszkadzała mi długość...

Gwiazdki 4/5
Ocena 8/10

Cytuj
To słaby jesteś.

Nigdy nie byłem orłem z j.Polskiego acz w pisowni niemam problemów.
« Ostatnia zmiana: 30 Grudzień 2006, 14:34:23 wysłana przez Arkhan »

Forum Tawerny Gothic

Bariera nad Vengardem
« Odpowiedź #1 dnia: 30 Grudzień 2006, 14:00:07 »

Offline rdr.

  • Myśliwy
  • ***
  • Wiadomości: 229
  • Reputacja: 0
Bariera nad Vengardem
« Odpowiedź #2 dnia: 30 Grudzień 2006, 14:18:14 »
Cytuj
Więcej błędów nie dostrzegłem.

To słaby jesteś. Ja naliczyłem aż 57 błędów. Przez te błędy, pracę czyta się źle. W szczególności martwi mnie w opowiadaniu interpunkcja, a także końcówki wyrazów. Wszystkich błędów nie będę wymieniał, gdyż z pewnością zajęłoby to sporo czasu, jednak poruszyłem te najważniejsze i najczęściej się pojawiające.

Offline Kapi Pogromca

  • Kopacz
  • **
  • Wiadomości: 128
  • Reputacja: 0
Bariera nad Vengardem
« Odpowiedź #3 dnia: 30 Grudzień 2006, 15:06:01 »
Opowiadania całkiem spoko zawarte w nim jest to wszystko co  stało się naprawdę. I między Bogiem a prawdą to ty tylko dołożyłeś tam tylko dialogi i trochę walki wszystko inne jest zgapione z intra na początku G3. Błędów jest trochę szczególnie interpunkcja. I to opowiadanie jest naprawdę za krótkie. No cóż powinieneś jeszcze nad tym popracowac. Ocena 3/6.
Pozdrawiam.

Offline Arthas

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 756
  • Reputacja: 2
  • Płeć: Mężczyzna
Bariera nad Vengardem
« Odpowiedź #4 dnia: 30 Grudzień 2006, 15:25:14 »
Opowiadanie nieco krótkie, ale nawet ciekawe. Co prawda opierałeś się tutaj na fabule Gothic III i na początkowym Intro, jednak dużo większą część pracy stworzyłeś i wymyśliłeś sam. Wielka szkoda, że nie wysiliłeś się trochę bardziej, ponieważ mogłeś napisać dużo więcej, a to, co nam przedstawiłeś, to jedynie mały fragmencik. W tekście znajdują się, rzecz jasna - błędy. Trochę ich jest, głównie można zauważyć literówki i błędy interpunkcyjne. Myślę, że dobrym rozwiązaniem jest też użycie kursywy w dialogach, co sprawia, że opowiadanie czyta się nieco lepiej.
Ocena: +7/10
Gwiazdki: 3/5


Forum Tawerny Gothic

Bariera nad Vengardem
« Odpowiedź #4 dnia: 30 Grudzień 2006, 15:25:14 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top
anything