Hmmm... Ja w przeciwieństwie do większości użytkowników, którzy wypowiedzieli się przede mną, jestem przeciwnikiem kary śmierci. Nie wynika to bynajmniej z jakiś pobudek miłosierdzia, ale z rzeczy zupełnie innej. Mianowicie, moim zdaniem, nie jest to najsurowsza kara, jaką może ponieść przestępca. Jest ona zbyt szybko, zbyt prosta, to jedynie chwilowy ból. Osobiście uważam, że ludzie pokroju Saddama Husajna, powinni poczuć, jak wygląda prawdziwa kara. Rozwiązaniem nie jest więc tutaj śmierć. Dla tego byłego irackiego dyktatora był to kolejny powód, aby zrobić z siebie męczennika. A ludzie mu go niestety dali. Teraz Saddam Husajn stał się symbolem, tak samo groźnym, jak za życia. W sprawie Iraku nie przyniosło to praktycznie żadnych plusów, a jedynie negatywne skutki - chociażby zamachy.
Pojawia się więc pytanie, jaka kara jest słuszna, w przypadku tak ogromnej winy. Wydaje mi się, że dożywotnie więzienie jest dobrym rozwiązaniem. Skazany jednak nie powinien mieć dostępu do cywilizacji, powinien zostać całkowicie od niej odizolowany, ponieważ udowodnił, że nie zasługuje na to, aby do niej należeć. Takie odosobnienie, które przebiegałoby w spartańskich warunkach, moim zdaniem, jest dobrą karą dla ludzi, którzy popełnili najgorsze zbrodnie.
W przypadku Saddama Husajna również można było zastosować taką karę, ale wolano go po prostu zgładzić. Jak zdążyłem już wcześniej wspomnieć, nie przyniosło to żadnego rozwiązania sprawy irackiej. Jest to jedynie symbol, który może odwrócić się przeciwko Amerykanom.