- Kur... - ryknął wściekle i zaatakował kosturem łeb bestii, która przed chwilą wgryzła się w jego nogę. Zwierzę upadło, jednak nadal żyło. Mag uniósł kostur i ponownie wyprowadził atak w głowę wilka, tym razem dużo mocniej. Bestia zalała się krwią i prawdopodobnie była już martwa. Nocturnus nie krył bólu, jednak nie była to zbyt wielka rana. Po chwili odzyskał spokój ciała i ducha, więc zaczął kumulować energię. Po chwili uniósł rozpostarte dłonie, cofnął się i wypowiedział inkantację. - Izipash ipush huoshan elishash! - mag gwałtownie klasnął w dłonie, dzięki czemu powstał silny powiew powietrza skierowany w nadbiegające wilki. Ich ciała zostały zmiażdżone przez wiatr. Wszystkie bestie były martwe. Nic nie wskazywało na jakiekolwiek niebezpieczeństwo, więc mag zbliżył się do zwłok i zaczął je identyfikować oraz dokładnie przeszukiwać.