Nazwa wyprawy: Doprowadzić sprawy do końca - Ansir
Prowadzacy: Isentor
Wymagania: brak
Uczestnicy: Aragorn, Darlenit, Devristus, Elrond, Gunses, Isentor, Kratos, Malavon, Mogul, Nocturn, Tkoron, Zeleris Flamel
//Gdyby ktoś chciał się wypisać, niech da znać na PW.
Bladym świtem Isentor rozkazał Mortis zbudzić wszystkich przebywających w siedzibie paktu, bez rozróżnienia na bestie, adeptów mrocznych sztuk czy magów. Bez śniadania, bez porannej toalety, w pośpiechu wyruszyliście w stronę Atusel, by później obrać kurs na Ansir. Kilka kilometrów przed celem podróży spostrzegliście słup dymu unoszący się znad wioski. Po dotarciu do celu zastaliście zupełnie inny obraz osady. Spalone domy jeszcze dogasały po pożarze, który stłamsił większą część zabudowań. W ziemi grzęzły zmasakrowane ciała pozbawione kończyn, z bebechami na wierzchu. Z dziedzińca dobiegł was okrutny odór spalenizny, w miejscu dawnego posągu Ventepi znajdowały się dwa drewniane pale ułożone w X, na których wisiał przywiązany drutami kolczastymi mężczyzna. Był zdeformowany i spalony, w niektórych miejscach na ciele było widać kości. Pomimo amorficznych skaz byliście w stanie zidentyfikować mężczyznę. Był to syn karczmarza, ten sam, z którym Mogul wygrał walkę.