// Zeleris nie jest porąbany!
Zeleris zaśmiał się głośno. Z zachwytem spojrzał na własne dłonie. Z zachwytem dość chorym i perwersyjnym, ale to nieistotne. Podobało mu się to zaklęcie. Było silne... a i tak było tylko namiastką tego, co Flamel mógł osiągnąć.
- Mały człowieczek... - skomentował, patrząc na oszołomionego zaklęciem przybysza. Spojrzał na zakonnika. - No, ale idziemy dalej. Chyba, że chcesz go ograbić i domalować mu wąsy, gdy tak leży, czy coś... - zaproponował.