Zeleris wyszedł na arenę. Przechylił głowę, najpierw w jedną stronę, potem w drugą, aby chrupnąć chrząstkami karku. Widząc, że na arenie pojawił się także jego owadzi przeciwnik postanowił zacząć walkę. Tym razem wyciągnął swój topór. Wszak nie można używać zwyczajnie magii, bo tłum się znudzi. Kilkoma machnięciami skrzydeł poderwał się kawałek nad ziemię, po czym skupił swoją moc i popchnął lekko owada telekinezą, aby go sprowokować do ataku.