//Cholera, znowu źle ;|
Nocturn nie zastanawiając się popędził na wroga, który zauważył go dopiero, gdy został sieknięty mieczem w czoło. Bandyta zaślepiony własną krwią machał mieczem we wszystkie strony. Nocturn widząc to zaatakował ramię bandyty. Ten zauważył to w ostatniej chwili i zrobił unik. Nocturn został zaatakowany i draśnięty w rękę, zaczął krwawić. W złości wykonał cięcie w stopę złoczyńcy. Bardzo osłabiony krwotokiem z czoła bandyta upadł pod wpływem ataku na jego stopę. Bandyta klęcząc, machał mieczem, próbując zranić Nocturna. Zmęczony bandyta zaprzestał ataku, Nocturn podszedł do niego, aby wykonać cięcie w głowę, Bandyta jednak zablokował swoim mieczem miecz Nocturna, że obaj nie mogli nimi zaatakować. Nocturn wyciągnął sztylet, który miał przy pasie i dźgnął bandytę w szyję. Cios jednak nie był na tyle silny, aby był śmiertelny. Nocturn wyrwał swój miecz, złoczyńca upadł na ziemię, nie będąc w stanie już atakować. Nocturn zmęczony walką przebił szyję bandyty mieczem. Bandyta przestał się ruszać, był martwy.
Przeszukując ciało i namiot bandyty, Nocturn natknął się na dokumenty o które zapewne chodziło K'efir. Nocturn wrócił do wioski, aby poinformować K'efir, co udało mu się zdziałać.