Isentor chwycił niewolnika za ramię. Doprowadził go do kamiennego stołu. Rozkazał mu się położyć. Obszedł stół tak aby stanąć za głową mężczyzny. Objął jego głowę obiema dłońmi wypowiadając inkantacje zaklęcia zagłady.
- Xuash Isgrash RuashDusza niewolnika została oderwana od ciała czyniąc z niego pustą skorupę. Naczynie gotowe do przyjęcia nowego życia. Isentor musiał się śpieszyć gdyż ciało pozbawione duszy wkrótce zatraci funkcje życiowe.
W między czasie ówcześnie przygotowana mikstura podgrzewająca się w żeliwnym kociołku wiszącym nad płomieniami z kominka osiągnęła już odpowiednią temperaturę. Nekromanta zerwał dwie ususzone rośliny zwisające ze sznurka (krzyczące ziele i słoneczny aloes), a następnie umieścił je w kotle. Odczekał chwilę, potem jeszcze raz zamieszał by upewnić się, że składniki tworzą odpowiednią konsystencje. Sprawdził czy ciało jeszcze dyszy. Następnie przelał miksturę do złotego pucharu, uniósł nań swą dłoń i okaleczył się. Purpurowa krew spłynęła po bladej dłoni do złotego naczynia. Isentor zaczął wypowiadać następujące słowa:
Z pieczary zew Rashera dobiega straszliwy.
Gdy śmierć się odwraca, kto umarł - ten żywy.
Nie śmierć to, lecz tylko kłamstwo i ułuda.
Z jej ramion każdego wyrwać ci się uda!Wymieszał jeszcze wszystko na koniec, umoczył trzy palce prawej ręki w roztworze i namalował magiczną runę na czole niewolnika. Pozostałą zawartość pucharu wypił, odszedł od kamiennego stołu, na którym spoczywało ciało. I wykrzyczał:
- Iaosh elizqiashar xu anashhu gryshiltu Pienik!Zapadła grobowa cisza...
Człowiek energicznie otworzył oczy, zorientował się, że znów żyje. Spojrzał na Isentora, lecz ten nadal stał nieruchomo wpatrując się w niego posępnie. Po chwili, ze stoickim spokojem otarł krew spływającą mu po kącikach ust.
- Jak się czujesz?