-Ano, tylko woda i nic więcej. A z alkoholem tam muszę uważać. Też wyszczerzył kły. Podróż zajmowała im trochę czasu, teren zmienił się znacznie. Spokojna jak na razie droga była trochę nudnawa, co jakiś czas spotkali jakiś przejezdnych kupców. Witali dwójkę kompanów najczęściej uśmiechami. To dobre, że w tych ciężkich czasach nawet po strudzonych podróżą ludzie umieją się cieszyć i dzielą się ciepłem z innym. Niby mało znaczące, ale jednak. Dla Mogula była to odskocznia. Podczas swojej długiej tułaczki po świecie widział różne zachowania obcych. W większości wypadkach były to nie miłe i obraźliwe gesty. Rasizm, często spotykana rzecz. Było oczywiste, że dla wielu Orkowie, to brudne, nie myślące istoty, które dodatkowo "sprzymierzyły" się z Meanebem. Jebane stereotypy. Pewnie większość taka miła, bo człowiek jedzie ze mną. Pewnie myślą, jebane skurwysynki, że pracuję dla niego czy cuś. Jechali powoli, ciesząc się widokami. Po co w ogóle mieli się spieszyć. Byłoby nawet dobrze, gdyby trafili do karczmy wieczornymi porami.
//: jesteśmy można powiedzieć w połowie drogi, nie wiem czy mogłem napisać, że dotarliśmy dokładnie pod karczmę, bo nie wiem, czy nie chcesz byśmy czegoś nie zastali przypadkiem