Uważam, że Izba** jeżeli ma istnieć, to niech zostaje wybierana przez Drago z najaktywniejszych graczy, którzy tylko pod warunkiem pracy na tyle sprawnej na ile pozwala im życie osobowe/zawodowe, będą otrzymywali specjalny przywilej. Nie wiem, dać im tytuł książęcy na czas pracy w Izbie -.- (joke.). Po co się ludzie zgłaszają teraz do Lordów. Chyba tylko po hajs i obiecaną gminę, którą dostaje prawie każdy na odejściu. Robota łatwa, napisać coś o sobie w temacie ze składaniem kandydatury, potem już nie trzeba się specjalnie udzielać, a projekt? Przecież to nie mój projekt, nie mi na nim zależy, więc czemu to ja mam ślęczeć i go poprawiać? Ze te marne kilka grzywien za które pracuję? Bicz plis. - sądzę, że takie podejście miał kiedyś nie jeden lord w Izbie.
Kiedyś rolę Izby lordów i Rady królewskiej pełnili GM. Pewnie było tego mniej (określenie nowych umiejętności walki, nowa mechanika gry, nowe podejście do czarów). Wtedy sytuacja była inna, bo większość Mistrzów Gry to byli przywódcy organizacji i projekty musieli sami pchać do przodu bo tak zależało im na tym.
Kto wie, może dobrym sposobem byłoby teraz włączanie do grona lordów osoby, nad której projektem pracujecie. Bo jeżeli to nie jest projekt całej izby tylko gracza z zewnątrz, to nikt tego nie kontroluje albo nie zagrzewa do pracy. Poza tym, jeżeli w trakcie pracy nad projektem wychodzą jakieś niedociągnięcia, to zainteresowany (gracz, który zgłosił projekt i na czas rozważania go przez Izbę jest jej członkiem) zaraz to naprawi, nie będzie trzeba czekać, aż zrobi to któryś z lordów, którzy mają lepsze zajęcia niż siedzenie i poprawianie nieswoich projektów.
Kto wie, może i dobrym pomysłem byłoby określenie przez Drago konkretnych celów na dany tydzień. Zalatuje korpo, ale cóż, kiedyś Isentor wiedział co robimy, zanim zaczęliśmy robić. Jestem pewien, że widzisz wszystko Drago i masz czas na zapoznanie się ze wszystkim, bo nie jest to trudne przy tak znikomej ilości graczy, ale nie wiem jak wyglądają obrady w Izbie. Zakładam jednak, że nie wpadasz tam powiedzmy w poniedziałek i nie mówisz:
- okej, mamy ten projekt od tygodnia, w kolejnym tygodniu należy zrobić to i to - zrobione? Hajs u Lucka. Nie zrobione? Sorry, idź na żebry. Bo od lordów nie wymaga się, by opracowywali własne przedstawione przy kandydowaniu projekty. Wymaga się, aby sprawnie podchodzili do projektów graczy.
**Edit.