Witam. Właśnie kończę Risena. Tylko, jest mały problem. Kiedy mając pancerz władcy tytanów podchodzę do Ursegora, obok którego stoi jeszcze komendant i kilku zakonników, których wcześniej nie wybiłem, rzucają się oni na mnie (komendant itp.). Ursegor sobie stoi. Kiedy się biję z tymi zakonnikami, ni z tego, ni z owego nagle pojawia się kochany inkwizytor i... pomaga mi w walce ze swoimi sługusami. Dziwne. Później stoi spokojnie obok Ursegora. Po rozmowie z duchem udaję się przed bramę. Oczywiście na jednym z ołtarzy brakuje czaszki. Mendoza obok Ursegora nie przeszkadzałby mi, gdyby nie to, że gdy stanę przy bramie, nic się nie dzieje. Warto dodać, że Mendoza jest nieśmiertelny. Co robić?