Konrad szybko wyszedł przez właz i podał rękę swemu towarzyszowi, coby ten również wydostał się z kanałów w miarę szybkko. Następnie zaczął kierować się w miejsce, w kórym jeszcze przed pojmaniem zostawił swojego wierzchowca. Starał się iść w miarę szybko, nie wzbudzając jednocześnie podejrzeń.