-Baardzo ciekawa propozycja, jednak pieniążki ja sobie wezmę, a zapomnę o wszystkim jak dam ci nauczkę, za twoje postępowanie.- Wyszarpnął szybko sakiewkę z rąk chudzielca i zdzielił go pięścią po twarzy. Uderzył w nos, bardzo wrażliwe miejsce, więc szczurowatemu informatorowi naraz stanęły łzy w oczach. Iddeous skorzystał sytuacji. Kopnął przeciwnika, jeżeli można by go nim nazwać, między nogi. Ignacius osunął się na ziemię.
- Mimo, że Szwadron nie kazał mi pytać o informacje, to ja zapytam o nie. Odpowiesz mi? Jeżeli nie, to dostaniesz po łbie i stracisz przytomność, a jeżeli tak, to.. hmm... I tak po nim dostaniesz.- Mężczyzna zaśmiał się szyderczo.-Kto wie, może oszczędze Twoje klejnoty?
Iddeous nie był aż takim oprawcą, żeby to uczynić, jednakże postraszyć mógł. Zawsze lubił wiedzieć trochę więcej. Dlatego w każdej spółce, której był wywalali go po jakimś czasie, bo był po prostu niewygodny.