A wypowiem się, bo tak. Nie żeby Edzio nie smutał, bo dla mnie mógłby pogrążyć się w żalu i rozpaczy. Po prostu czuję wewnętrzną potrzebę wypowiedzenia się na temat, na który wiem niewiele.
Tak więc poprę Edzia. Z reguły nie oglądam wyścigów, ale zdarzyło się kilka razy. I już podczas tych sporadycznych okazji nie dało się nie dostrzec, że nawet samo oglądanie może być emocjonujące dla fana. Prędkość bolidów jest z pewnością ważna, ale w głównej mierze liczą się umiejętności i zagrywki kierowców. Wszystkie manewry wykonywane są w celu zajęcia jak najlepszego miejsca, każdy ruch bolidu, każda decyzja kierowcy ma jeden cel. Nie liczy się tylko prędkość, ale szybkie myślenie kierowców i ich odpowiednie reakcje. Ułamek sekundy może zadecydować o ich wygranej, zdrowiu czy życiu. Najmniejszy błąd mogą przypłacić widowiskową kraksą i spłonięciem żywcem w pożarze bolidu wywołanym wyciekającym paliwem. Nie porównywałbym wyścigów do piłki, czy sztuk walki, gdyż są to całkowicie inne dyscypliny. I wbrew pozorom nie każdy lubi obserwować "różne tricki, zwody, wyminięcia i gole". Chociażby ja, mimo prócz zainteresowania się tym i zrozumienia co jest w tym takiego fajnego, wciąż nie widzę podstaw, aby polubić piłkę nożną. I kompletnie nie rozumiem tej globalnej fascynacji tym sportem. Jest wiele innych ciekawych dyscyplin. Chociażby te wyścigi, ale nie tylko. Szermierka, regaty żeglarskie, łucznictwo. Nawet turnieje szachowe. Przyznam, że wolę obserwować z pozoru nudny mecz szachowy, niż mecz piłki nożnej.
No. Trochę nie na temat, ale trochę też na temat.