Uważam, że każdy sam powinien obrać tytuł dla "tego czegoś", wedle swej woli i przemyśleń. Tyle słowem wstępu.
Dawno, a może nie tak dawno? Gdzieś daleko, a może i całkiem blisko? ÂŻyli trzej bracia.
Byli dobrymi, sumiennymi ludźmi, o nie najgorszej inteligencji. Pracowali przez cały rok ciężko na roli.
Pierwszy brat był garbaty od pracy. Pracował on z głową przy ziemi i nie miał czasu na rozwój swych myśli. Nie widział świata poza pracą. Lenistwo nie było mu znane i był on najbardziej sumienny i pracowity z braci. Był też najmłodszy.
Drugi brat był najpiękniejszy z braci. Miał twarz czystą od słońca, a zarazem ze szlachetnym wyrazem powstałym od pracy. Spędzał czas zarówno na roli, jak i leżąc w trawie i zastanawiając się nad wieloma sprawami.
Najstarszy, trzeci z braci był największym marzycielem. Cały czas spędzał śpiąc w chaszczach, lub rozmyślając. Nie pracował wcale i robił wszystko, byle tego nie zmienić.
Pewnego razu bracia posiali drzewa, które nazwali "Marzeniami". Drzewa rosły, a bracia dalej żyli w spokoju. Aż nadeszła jesień. Na ziemie jęły padać piękne, złoto-czerwone liście. Pierwszy brat nie zwrócił uwagi na liście i pracował dalej.
Drug zaś podążył wzrokiem po torze opadania liścia i zobaczył przepiękną koronę drzewa. Zachwycał się tym widokiem, lecz kiedy nadszedł silny wiatr, jedynym co zostały były suche, puste gałęzie. Brat więc wrócił do pracy.
Trzeci brat był tak ujęty widokiem, że wspiął się na drzewo i tam zapadł w sen. Silny wiatr zrzucił go w dół. Upadł na swe grabie, które zarosły w pokrzywach. Pracujący ciężko brat nawet nie dostrzegł tego. Drugi, który właśnie oglądał niebo zobaczył swe brata, który wyglądał, jakby znowu spał. I nie spostrzegł, że tamten zapadał w wieczny sen. Bracia w końcu dowiedzieli się o śmierci najstarszego z nich. Najmłodszy brat opłakiwał go krótko i wrócił do pracy. Drugi zaś płakał i czuł taką żałość, że nic nie mogło powstrzymać go przed pętlą i stołkiem.
Tak zginął drugi brat.
A pierwszy żył ponad wiek. I umarł samotnie, a wszystko, nad czym pracował przepadło.
I wszyscy zostali potępieni.