Wiedziona instynktem pomieszanym z resztkami zdrowego rozsądku. Spróbowała rozewrzeć szczęki bestii, dzięki adrenalinie udało się jej je rozewrzeć. Wyciągnęła rękę, a zdrową pogłaskała pysk martwego zwierzęcia.
- Dobrze się spisałeś, mój przyjacielu. - Samotna łezka spłynęła jej po policzku.
Wstała i spojrzała na drzwi, przez które najprawdopodobniej zaraz miał wejść Respav. Splunęła na ziemię i warknęła pełna gniewu.
- Niech jeszcze raz usłyszę od kogokolwiek, że wilki to bestie... Jakąż bestią trzeba być żeby wykorzystywać zaszczute i wygłodniałe zwierze do walki na arenie. Czyżby wielcy wojownicy Valfden, bali się, że moga doznać kilku siniaków? A może nie chcą zniżać się do poziomu rekrutów? Nisko upadliście...
Przywarła zranioną ręką do piersi i zacisnęła zęby.