Elf spojrzał na zwierzę i już wiedział jak to się skończy. Była to istota dzika, żyjąca na wolności i najprawdopodobniej, głodna w tej chwili. Cross naciągnął łuk i wycelował go w wilka. Nie strzelał jednak, cel był za daleko i na dodatek mógł on w każdej chwili ruszyć, a wtedy trudno byłoby w niego trafić. Elf postanowił więc czekać. Wilk ruszył szybkim biegiem w kierunku swojej ofiary. Z każdym krokiem zwierzęcia, elf korygował pozycję łuku, żeby strzała mogła dosięgnąć celu. Gdy wilk był blisko, Cross coraz częściej oddychał, czuł także, że szybciej bije jego serce. W pewnym momencie, gdy zwierzę było już niebezpiecznie blisko strzała została posłana. Przeszywający powietrze świst zakończył się jeszcze głośniejszym skowytem zwierzęcego bólu. Strzała trafiła, nie zabiła wilka, ale nie pozbawiła go życia. Cross zamknął oczy przed strzałem. Nie chciał patrzeć na tę przykrą scenę. Nie udało się jednak. Teraz elf miał otwarte oczy i z bólem, wyrzutem sumienia patrzył na leżącego, umierającego wilka. ÂŁucznik przewiesił broń przez ramię i schylił się do ofiary. Gdy spróbował dotknąć jego pyska, poczuł ostry ból. Wilk miał jeszcze dość sił żeby ugryźć swego oprawcę. Elf skrzywił się z wyraźnym grymasem bólu, jednak nie cofnął ręki. Z każdą sekundą ścisk zębów był coraz słabszy. W końcu, po jakimś czasie Cross cofnął rękę, głowa zwierzęcia padła bezwładnie na ziemię. Elf spojrzał na rękę, kapała z niej krew, ale nie czuł teraz bólu, ale coś zupełnie innego.
Elf wstał i patrzył przez chwilę na martwe ciało wilka. W końcu jednak odwrócił się i zaczął iść w kierunku wyjścia.