- Zaiste dobry przeszedł trening - stwierdził Gunes, mówił na tyle głośno, aby każdy mógł go słyszeć - Był zaskoczony, zapewne rzucił worki na ziemię i zaczął ucieczkę, spójrzcie na ślady stóp na błocie, są głębokie i odpowiadają pierwszej części stopy, to oznacza sprint, uciekał porzuciwszy zdobycz, jednak jak widać po tym obrazku to człowiek. Nie zdążył uciec, a i walka z bestiami, którą podjął bo nie miał innego wyjścia nie podziałała - Wampir poczekał, aż ciało obejrzy Nikolai
- Rozpoznałeś go?
- Kiedyś... - rzekł Zastępca Gunsesa - Kiedyś go gdzieś widziałem. Przypadkiem. Nocna porą w mieście wpadliśmy na siebie. Poznaje po rysach twarzy, chociaż z jego obecnej miny bym go nie poznał - Nikolai odsłonił twarz innym. Rozwarte szeroko oczy, zaszklone, nieobecne, rozwarte usta na których zastygnął wyraz krzyku.
- Ocian sprawdź czy nie ma czegoś przy sobie - rzekł Gunses - A Ty, Pienik, trzymaj się blisko Aerandira. Człowieku.
Gdy Ocian podszedł przeszukać zwłoki Gunses spojrzał na wracającego najmłodszego ze swych synów. Garika
- Dużo tego będzie? - spytał Cadacus
- Kilkanaście świecidełek - odrzekł Garik - Na moje oko to cos koło 300-400 sztuk złota, zależy u kogo sprzedać...
-Popatrzcie co znalazłem... - rzekł Ocian wstając. To, że miał w jednej ręce jakiś mieszek nie było ważne, ważniejsza była druga ręka. Podniósł w górę dłoń w której trzymał chustę. Niebieską z wyszytym czerwonym, wręcz krwawym krukiem.
- A to Ci niespodzianka... - powiedział Gunses