- ÂŁapy przy sobie - uśmiechnęła się pięknie jednocześnie wbijając paznokcie w "deskę", na której usiadła. - Nie martw się, mój drogi. Rzygać nie będę, ale niepewnie się tu czuję - rozejrzała się i widząc otaczającą ich wodę, szybko odwróciła się do krasnoluda i wyrwała mu buteleczkę, której zawartość wypiła. Skrzywiła się. - Ohyda.