Mam do Was moi drodzy pytanko, ale zacznę od początku.
Jakieś trzy dni temu zainstalowałem sobie G3 Edycja Rozszerzona by pierwszy raz w swej karierze zagrać w to dzieło Piranii. Założyłem sobie z góry, że pierwszy raz będę grał tak by pomóc: Buntownikom, Nordmarowi, Gońcom Leśnym i Koczownikom. (w stopniu najwyższym) Przy okazji jednak nie chciałem rezygnować z tych bonusów oferowanych przez orków i assasynów.
Wyzwoliłem więc Ardee i wykonałem wszystkie z dostępnych tam misji pobocznych, to samo było w Reddock gdzie reput zatrzymał się na poziomie 100 oraz Cape Dun, które wyzwoliłem spod jarzma orków.
Udałem się do Montery, lecz tam wyhamowałem swoje wyzwolicielskie zapędy. Zaliczyłem wszystkie z dostępnych tam misji (oczywiście nie kolidujące z moim poparciem dla buntowników). Pozostało tylko wyzwolić miasto więc Gordiu powiedział <hola basta> i ruszył na Gothę. Tam zrobił porządek z umrzykami, znalazł runę do Vengardu i z pomocą orków zabił demona, który powiedział, że pierdzieli blokowanie w bramie i poszedł za mną aż do orkowego stanowiska oporu. Ci go prawie ubili a Gordziu tylko podszedł i na gotowca zadał ten ostateczny cios (ale mniejsza z tym). Po uwolnieniu Gorna ruszyłem do Okary gdzie zacząłem wykonywać misje przy okazji odbudowując Gothę (punkt oporu orków rozpłynął się we mgle). Jako, że okara to głownie łażenie po krzakach za buntownikami, zawiesiłem chwilową pracę na jej rzecz i udałem się do Faring, gdzie dostałem tyle reputa, że wpuścili mnie na przełęcz i do zamku. Wróciłem jednak do Okary i po krótkim spacerze znalazłem się tajemniczym sposobem w Silden, gdzie zacząłem wykonywać zlecane tam misje. Przede mną jeszcze Geldern, Trelis i Nemora. Pojawia się jednak pytanie. Co gdy zrobię te wszystkie misję.
Prawdopodobnie udam się do Vengardu i wyzwolę miasto spod orkowego jarzma a dalej podążę na północ do Nordmaru.
Mam więc pytanie do was. Czy orkowie w Nordmarze są dla bezia mili (zlecają jakieś zadanka) czy od razu jeb z toporem? To samo tyczy się Varantu.
Bo jeżeli oni tam są od razu nastawieni bojowo, to ja przed podróżą na północ bym sobie rozpierdzielił w drobny mak orków w Myrtanie i lansiarsko ruszyłbym wypleniać tych szubrawców z Nordmaru. Potem zwiedziłbym pustynie. Więc? Kogo urzekła moja historia i zechce wyjaśnić mi moje zawiłe myśli?