ÂŚwiat Dysku to cykl książek fantasy angielskiego pisarza, Terry'ego Pratchetta. Przy określani ich mianem 'fantasy' trzeba być jednak ostrożnym, gdyż powieści Pratchetta na pewno nie są typowymi okazami tego gatunku. Wręcz przeciwnie. Akcja rozgrywa się na tytułowym ÂŚwiecie Dysku, płaskiej powierzchni płynącej przez wszechświat, leżącej na grzbietach czterech ogromnych słoni, które z kolei stoją na zoranej meteorytami skorupie wielkiego żółwia A'Tuina. Już sam świat przedstawiony kipi swoistym szaleństwem, własną (często irracjonalną) logiką, gdzie bogowie wybijają szyby ateistom, a przestępczość w miastach jest czymś zupełnie akceptowalnym przez władze. To właśnie tu chodziły takie legendy jak Cohen Barbarzyńca (parodia Conana), legendarny heros, niestety teraz już nieco zdziadziały, Hrun Barbarzyńca, który wśród bohaterów wyróżniał się nietypowym dla nich intelektem (potrafił wymówić słowa więcej niż trój-sylabowe, oczywiście towarzyszyły temu rumieńce wysiłku i mnóstwo pomocy ze środowiska) i wiele innych. Jednym z najciekawszych miejsc na Dysku jest z pewnością miasto Ankh-Morpork, przedzielone na dwie części przez rzekę Ankh, która nie tyle płynie, co żyje. Ale była to rzeka niewątpliwie czysta. Rzeka musi być taką, jeżeli przeszła przez tyle nerek. No więc, co jest takiego wspaniałego w tym niewątpliwie brudnym mieście, gdzie kupienie pasztecików może okazać się błędem kosztującym człowieka życie (lub kilka godzin spędzonych w uścisku z sedesem)? Z pewnością jest to, że to miasto po prostu żyje. ÂŻyje własnym życiem, 24h na dobę. I jest to życie dosyć specyficzne. Ciężko jest to opisać nie cytując Pratchetta, tak więc posłużę się teraz drobnym opisem wykonanym przez kapitana Vimesa. Po pijaku:
"
Miasto jest jak... jak... jak... Coś. Kobieta. Kobieta... Właśnie. Kobieta. Rycząca, wściekła, wielusetletnia. Ciągnie cię, pozwala się tego... kochać, a potem kopie cię w... w... w to tam. To tam w gęÂbie. Język. Migdałki. Zęby. To właśnie robi. Jest jak... no, pani pies. Szczeniaczka. Kwoka. Suka. A potem ją nienawidzisz i kiedy już myÂślisz, że wyrzuciłeś ją... je... ze swojego, swojego czegośtam, wtedy akurat otwiera przed tobą wielkie, bijące, przegniłe serce i wytrąca cię z rowu... rów... równo... czegoś. Wagi. Właśnie. To jest to. CzłoÂwiek nigdy nie wie, na czym stoi. Leży. I tylko jednego jest pewien: nie może jej opuścić. Bo jest... bo jest twoja, jest wszystkim, co masz, nawet w rynsztoku..."
Jeśli już wspomniałem o jednej postaci, to warto też zauważyć, że niezwykle mocnym punktem powieści Pratchettowych są po prostu genialni bohaterowie. Dajmy na przykład Rincewinda, którego poznać można w pierwszej powieści ze ÂŚwiata Dysku: Kolorze Magii. Jest to mag. Mag, ale tylko z nazwy, ponieważ talentu do magii ma tyle, co martwa rozgwiazda do tańca. Jakimś trafem trafił na Niewidoczny Uniwersytet, w którym kształcą się magowie i dla zakładu odczytał jedno z zaklęć z księgi Octavo, którą na Dysku pozostawił sam stwórca. Z Uniwersytetu został oczywiście wydalony. Rincewind ma instynkty wyrobione niczym zwierz, który w dżungli szybko może stać się ofiarą. Wie kiedy należy uciekać, gdzie należy uciekać i jak należy uciekać. Nie odmówiłbym mu inteligencji, swoistej ostrożności, ale trzeba przyznać, że nieudolny mag ma mnóstwo szczęścia w swoich przygodach, od których na pewno wolałby nudę. Mnóstwo sarkastycznych i cynicznych uwag pozwala na niejednokrotne wybuchnięcie śmiechem, gdy czyta się wypowiadane przez niego sentencje. Niewątpliwie jest to jedna z najlepszych i najciekawszych postaci stworzonych przez Pratchetta.
Warto również wspomnieć o dialogach, które u Pratchetta są pełne gierek słownych, sarkastycznych i ironicznych uwag, ale co najważniejsze - nie brzmią sztucznie, jak u niektórych autorów, z którymi miałem się okazję 'spotkać'.
ÂŚwiat Dysku można podzielić na kilka poszczególnych cykli. Są to:
Cykl o Rincewindzie:- Kolor magii
- Blask fantastyczny
- Czarodzicielstwo
- Eryk
- Ciekawe czasy
- Ostatni kontynent
- Ostatni bohater
Cykl o ÂŚmierci- Mort
- Kosiarz
- Muzyka duszy
- Wiedźmikołaj
- Złodziej czasu
- ÂŚmierć i co potem nadchodzi (opowiadanie)
Cykl o Straży Miejskiej- Straż! Straż!
- Teatr okrucieństwa (opowiadanie)
- Zbrojni
- Na glinianych nogach
- Bogowie, honor, Ankh-Morpork
- Piąty elefant
- Prawda
- Straż nocna
- Potworny regiment
- ÂŁups!
Cykl o Moiście von Lipwigu- Piekło pocztowe
- ÂŚwiat finansjery
Cykl o Czarownicach z Lancre- Równoumagicznienie
- Trzy wiedźmy
- Wyprawa czarownic
- Panowie i damy
- Maskarada
- Rybki małe ze wszystkich mórz (opowiadanie)
- Carpe Jugulum
Cykl o Tiffany Obolałej - Wolni Ciut Ludzie
- Kapelusz pełen nieba
- Zimistrz
- W północ się odzieję
Muszę jednak przyznać, że nie są to wszystkie księgi należące do sagi ÂŚwiata Dysku. Należałoby wspomnieć o kilku cyklach pobocznych, czy też mieszanych, ale tych książek jest tyle, że łatwo można się pogubić.
Trzeba też powiedzieć, że Terry Pratchett, mimo nękającej go choroby Alzheimera nadal pisze książki, choć już mniej owocnie niż kiedyś.
Ja sam jestem szczęśliwym posiadaczem dwunastu (już niedługo piętnastu) książek autorstwa mistrza cynizmu i inteligentnego humoru. Tymi książkami są:
Kolor Magii; Blask Fantastyczny; Równoumagicznienie; Mort; Czarodzicielstwo; Trzy Wiedźmy; Piramidy; Eryk; Straż, Straż!; Ruchome Obrazki; Kosiarz; Prawda. Już niedługo będę szczęśliwym posiadaczem bardziej naukowego podcyklu złożonego z trzyczęściowej
Nauki ÂŚwiata Dysku.
A co wy sądzicie o Pratchecie? Jakie jego książki macie u siebie na półkach?