Autor Wątek: Czarcia Pieczara  (Przeczytany 15272 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Eric

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6260
  • Reputacja: 7717
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pay respect, minor peasant!
    • Karta postaci

Odp: Czarcia Pieczara
« Odpowiedź #80 dnia: 12 Luty 2011, 21:45:07 »
Syknął jeszcze pod nosem i rzucił na pożegnanie:
- Jeszcze tu kurwa wrócę! - kusiła go możliwość pozbawienia życia Kwina, który dopiero zbierał się z pozycji klęczącej. Nie miał jednakże na to czasu i bardzo nad tym ubolewał, ale musiał jak najszybciej zniknąć z tego miejsca. Siła uderzenia pioruna stworzyła w ścianę ogromną wyrwę... Skacząc pomiędzy kupkami gruzu kierował się do otworu, z którego padał ogromny strumień światła. Już po chwili wyleciał przez dziurę w majestatycznym locie i wylądował na ziemi, przewrotem amortyzując upadek.

  • Akrobatyka

Offline Hagnar Wildschwein

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 1198
  • Reputacja: 902
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ostatni Cyc
    • Karta postaci

Odp: Czarcia Pieczara
« Odpowiedź #81 dnia: 12 Luty 2011, 21:49:26 »
//Diomedes: Udało Ci się. Jeszcze nie do końca się pozbierałeś, ale też nie do końca cały organizm wie co się stało. Miałeś trochę farta i nie masz poważnych obrażeń, trochę Cię mdli, jesteś poobijany, ale bez poważnych urazów. Widzisz na zewnątrz kilku ludzi Kwina, ale tłum gapiów zaczyna przybierać i ciężko Ci ocenić co się więcej dzieje przed samym domem. Na Tobie samym też powoli zaczyna się skupiać uwaga.
//Ergard i Zeyfar: co robicie?

Forum Tawerny Gothic

Odp: Czarcia Pieczara
« Odpowiedź #81 dnia: 12 Luty 2011, 21:49:26 »

Offline Eric

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6260
  • Reputacja: 7717
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pay respect, minor peasant!
    • Karta postaci

Odp: Czarcia Pieczara
« Odpowiedź #82 dnia: 12 Luty 2011, 21:58:26 »
Kruk otrząsnął się i ocenił pobieżnie sytuację. Dom Kwina leżał w gruzach, fragmenty ścian walały się w tumanach pyłu, które przeszkadzały w oddychaniu. Obijmordy Marcela i on sam, stali już na nogach i wykrzykiwali pod jego adresem niecenzuralne słowa. Diomedes odpowiedział tylko wulgarnym gestem i rzucił się do ucieczki. Po krótkiej chwili wpadł między tłumy obywateli Efehidon przechadzających się po brudnych uliczkach.

Offline Hagnar Wildschwein

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 1198
  • Reputacja: 902
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ostatni Cyc
    • Karta postaci

Odp: Czarcia Pieczara
« Odpowiedź #83 dnia: 12 Luty 2011, 22:04:04 »
//Uciekłeś. Jesteś między uliczkami, ukryłeś się w jakimś pustym budynku.
Czekam na odpowiedź Ergarda i Zeyfara, bo dalej nie ruszymy bez nich.

Offline Eric

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6260
  • Reputacja: 7717
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pay respect, minor peasant!
    • Karta postaci

Odp: Czarcia Pieczara
« Odpowiedź #84 dnia: 12 Luty 2011, 22:28:01 »
Diomedes usiadł na zimnym bruku wygodnie i pogrążył się w przemyśleniach. Kwin sprawiał na pierwszy rzut oka zwyczajnego szlachcica, z dużym dorobkiem i ogromną wręcz armią ludzi... Zaraz, skąd zwykły szlachcic wziąłby tyle ludzi? Poza tym to co zrobił Isteddowi i Zeyfarowi też jest podejrzane. No i chciał sobie na czysto wyrżnąć innych ludzi. Jakieś szemrane interesy prowadzi, to jest pewne. Może należałoby się zgłosić do straży? To wydaje się takie proste... No, ale cóż, czasami najbardziej opłacalnymi rozwiązaniami są te najprostsze, może i teraz tak będzie? - reflektował spokojnie. Odprężył się jeszcze na chwilę, przeciągnął i wstał. Strzepał kurz ze spodni i wyszedł z pustego budynku, w którym wcześniej się ukrył. Pościg pewnie już go zgubił, poza tym nie było wiele ludzi Kwina, którzy poznali by jego twarz. Jedynym mankamentem pozostają Zeyfar i Ergard... Kurwa, mogłem ich niepostrzeżenie ogłuszyć i zostawić gdzieś na dłuższy czas skrępowanych, coby nic nie spieprzyli. Jasna cholera. Wyszedł z ciemnej uliczki i wszedł na jakąś większą, bardziej zaludnioną i mniej brudną. Zaczepił jednego z przechodniów.
- Przepraszam pana, gdzie jest jakiś najbliższy posterunek straży? - powiedział z wymuszonym uśmiechem. Miał już dość aktorstwa, najchętniej poszedłby i udusił Kwina gołymi rękami. Taka zniewaga dla Bractwa nie może zostać puszczona płazem. Poza tym zrobił coś z jego przyjaciółmi. Dosięgnie Cię ręka sprawiedliwości skurwysynu. - pomyślał nadal wpatrując się ze sztucznym uśmiechem w przechodnia.

Offline Istedd

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 684
  • Reputacja: 751
  • Płeć: Mężczyzna
  • Drick! FĂśr Odin!
Odp: Czarcia Pieczara
« Odpowiedź #85 dnia: 12 Luty 2011, 22:37:05 »
Czekanie nużyło mu się i postanowił już wstać i ruszyć na zbadanie tego, co stało się z kompanem, który wyruszył po mikstury. Wstał i zerknął na Zeyfara, jakiegoś nieobecnego od... kilkunastu minut. Coś jednak przerwało mu powolny marsz w kierunku pałacu Króla ÂŚlimaków. A była to ogólna wrzawa i krzyki ze środka. Po chwili wielki wstrząs o mało nie przewracając Ergarda zatrząsł całym budynkiem. Moczymorda krzyknął coś do maurena, chwycił go za ramię i rzucił się w biegu do środka, na odsiecz królowi. Bobrowy rycerz miał zadanie chronić Króla, taka była stalowa i pierwsza zasada 42 Jagerbobrowegokommando! Chcąc, nie chcąc, trwający w żelaznym uścisku Istedda Zeyfar ciągnięty był przez niego. Wymachiwał obnażonym mieczem.
- Ratujcie króla ślimaka, wy chędożone pizdy z uszami! - wołał do uciekających wojowników ÂŚlimaka. Ratowanie się ucieczką nie przystało. Rozpędzony pijaczyna wiodący kompana jako na uprzęży był jako rydwan bojowy. Zatrzymanie go groziło kalectwem.
- Królu, idziemy w sukkus, na pomoc królowi! - ryczał przekonany, że zdoła zgrupować przy sobie pokaźną grupę wojów i w proch zmiażdżyć ewentualną armię grzyboli, którą obwiniał za atak na pałac.

Offline Anette Du'Monteau

  • Zakon Keitai
  • ***
  • Wiadomości: 9810
  • Reputacja: 12877
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ktoś i każdy, to moje imię.
    • Karta postaci

Odp: Czarcia Pieczara
« Odpowiedź #86 dnia: 13 Luty 2011, 19:15:07 »
Bezwolnie ruszyłem za towarzyszem bobrem, a właściwie byłem ciągnięty. Nie było to wygodne jednak czułem, że mój umysł tak szybko nie rozkazał by iść nogom. Trzymany w uścisku przez Istedda chwyciłem miecz i wstałem.
-Możesz już mnie postawić kurwa?! - krzyknąłem nieco zirytowany sytuacją. Dziękuje za pomoc dzielny bobrze ale reszty tych pierniczonych grzyboli chce wyrżnąć sam. Dla dobra ÂŚlimaczego Królestwa i naszego Pana! - zakrzyknąłem heroicznie.

Offline Hagnar Wildschwein

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 1198
  • Reputacja: 902
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ostatni Cyc
    • Karta postaci

Odp: Czarcia Pieczara
« Odpowiedź #87 dnia: 14 Luty 2011, 18:06:15 »
// Diomedes, około 12:10 -:
-Ato panieś zawędrował! Niech no i diabli to wszystko. Ale powiem, co mam nie mówić, bo wyglądasz pan na ta spieszącego się. Pójdziesz pan...- człowiek był równie zakręcony co myśli Diomedesa. Wskazał mu jednak drogę.
// Posterunek znajduje się dość daleko, zejdzie Cię z 30-40 minut marszem. Pościgu rzeczywiście nie widać.
//Zeyfar i Ergard około 12:00
Kiedy dobiegaliście do domu Kwina, tłum dziwnie rozstępował się przed Wami, spostrzegło Was kilku Wojowników ÂŚlimaka (ludzie Króla). Oni również poczęli się do Was zbliżać z mordami wskazującymi na głębokie niezadowolenie. Zrozumieliście, że raczej nie chcą Was wyściskać... Nie dobywali jednak broni.

Offline Istedd

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 684
  • Reputacja: 751
  • Płeć: Mężczyzna
  • Drick! FĂśr Odin!
Odp: Czarcia Pieczara
« Odpowiedź #88 dnia: 14 Luty 2011, 18:33:25 »
Ergard, kiedy borowy wojak wydarł mu się do ucha puścił go nie tyle zmieszany i z wykrzywioną gębą, co zdziwiony nagłym ożywieniem towarzysza. Wnet jednak począł gadać jak najbardziej rozumnie i także Istedd wydał z siebie heroiczny okrzyk, co brzmiało jakoby łamanie bali na madejowym łożu. Czyli dość dziwnie. Co jednak zdziwiło go... Było to zachowanie Wojowników ÂŚlimaka. Adaven zaklął cicho, przewieszając dobyty wcześniej miecz przez plecy. Nie wiedział właściwie w jakim celu. Coś zaświtało w ciemności jego niepohamowanego w swej warcholności umysłu. Czyżby spiskowali? Oni mogli właśnie zaatakować króla i spowodować rozpierduchę, a teraz, uważając ich za idiotów kierowali się do nich. Równie dobrze mogli uznać ich za zdrajców, choć wiadomo było w całym świecie, że "lojalniejszych od bobrów nie znajdziecie". Zaklął cicho, szpetnie i po krasnoludzku.
- Co z królem? Mówcie, no! - pogonił ich. Wiedział, że gdyby sam dobył miecza mogłoby zrobić się nieciekawie. Pożałował tego, że bezmyślnie miecz odłożył. Znowu bluznął.

Offline Hagnar Wildschwein

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 1198
  • Reputacja: 902
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ostatni Cyc
    • Karta postaci

Odp: Czarcia Pieczara
« Odpowiedź #89 dnia: 14 Luty 2011, 19:37:53 »
//Ergard i Zeyfar
-Zaraz sami zobaczycie!- wrzasnął i dał znak, aby pozostali, a wraz z nim jest ich 8, wskazali wam mieczami drogę do środka.
//Nie wydaje Wam się to do końca normalne, bo wszak macie pewność o swojej niewinności, nie zwlekaliście też z zadaniem. Mimo zakłopotania czujecie się w miarę bezpieczni... Nawet Wojownicy ÂŚlimaka za plecami nie wydają się stresującą sprawą, jesteście wszak bohaterami.

Offline Eric

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6260
  • Reputacja: 7717
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pay respect, minor peasant!
    • Karta postaci

Odp: Czarcia Pieczara
« Odpowiedź #90 dnia: 14 Luty 2011, 20:28:11 »
- Dziękuję - rzucił na pożegnanie zakręconemu obywatelowi Efehidon. Droga wydawała się prosta, jednakowoż była bądź co bądź nieco długa. Pościgu widać nie było, to też Diomedes poczuł się bardziej swobodnie. Przepychając się w gąszczu ludzi ruszył w stronę wskazanego posterunku. Miał nadzieję, że sprawa zostanie uczciwie rozpatrzona. Wspominać o 'małym' uszkodzeniu jego mieszkanka? - [/i] pomyślał cynicznie.

Offline Istedd

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 684
  • Reputacja: 751
  • Płeć: Mężczyzna
  • Drick! FĂśr Odin!
Odp: Czarcia Pieczara
« Odpowiedź #91 dnia: 15 Luty 2011, 17:14:42 »
Przekonany o własnego bohaterskiego pochodzenia w tej sprawie wypiął się jakoby pierś jego znaczyły nie tyle labry najpiękniejszych bobrzych niewiast, kilka naszyjników z zębów potworów tak strasznych, których imiona paraliżowały chamskie głowy knechtów, co zbroja wykuta z czystego złota, zdobiona pierdyliardem diamentów i innych pierdół. Przekonanie o tym, że Wojownicy ÂŚlimaka, chociażby przeciw niemu armię rzucili nie zdzierżyliby jego spojrzeniu samemu, a także to, że dla niego byli sojusznikami. Wiernymi sojusznikami, lojalnymi w stosunku do swego władcy jak bobry. Zignorował zagrożenie, które być może nadciągało zza jego pleców.
- Przepuście nas, dzielni Woje ÂŚlimaka! Nie możemy czekać, nasza misja jest ograniczona przez naszą powolność w sprawie grzybów, a musimy chronić króla, do kurwy nędzy, przepuśćcie nas do niego, czy coś się stało? - zapytał nieco zaniepokojony, a w duszy wręcz, rzecz można, zastrachany. Bał się o monarchę i całą misję.

Offline Hagnar Wildschwein

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 1198
  • Reputacja: 902
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ostatni Cyc
    • Karta postaci

Odp: Czarcia Pieczara
« Odpowiedź #92 dnia: 15 Luty 2011, 21:02:39 »
//Diomedes - jesteś w drodze, która mija Cię w spokoju. Tymczasem muszę dokończyć wątek Ergarda i Zeyfara, by puścić Cię dalej
//Ergard i Zeyfar - 12:05, mieszkanie króla. Król ÂŚlimak siedzi na fotelu trochę poturbowany.

-I co kurwa? Chcieliście mnie obrobić i załatwić?! Teraz ja...- mówił Król ÂŚlimak, aż z tłumu wyłonił się jeden z jego doradców.
-Szefie...- przerwał wywód Marcela
-Czego chcesz?!- zapytał rozdrażniony.
-Oni sami rzucili się do pomocy po wybuchu i...- mówił nabierając pewności siebie.
-I myślisz, że tylko tamten nie... nie jest mi wierny?- dokończył Kwin wpatrując się w Ergarda i Zeyfara podejrzliwym wzrokiem. Doradca Króla ÂŚlimaka przytaknął. Po chwili milczenia, kilku westchnieniach i kiedy atmosfera niepewności przerodziła się w napięcie przed decyzją Kwin powstał.
-Jaka jest kara za zdradę w waszym Jagerbóbrkommando?- zapytał niemal naturalnie.

Offline Istedd

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 684
  • Reputacja: 751
  • Płeć: Mężczyzna
  • Drick! FĂśr Odin!
Odp: Czarcia Pieczara
« Odpowiedź #93 dnia: 15 Luty 2011, 22:06:07 »
Razem z maurenem ostał poprowadzony przed oblicze władcy. Pokłonił mu się sztywno, dość głęboko, jednak nie rabsko. Akcentował tym swoją prawowitą, warcholską zawsze obecną naturę przeczącą zasadom tradycyjnego chylenia czołem przed każdym. Jednak teraz, sytuacja tego wymagała, czuł dziwne spojrzenie króla. Do tego był wyraźnie poharatany. Chciał zadać mu pytanie, jednak obawiał się obrazy majestatu Wielkiego ÂŚlimaka. Trwał więc w skupieniu, nasłuchiwaniu i niepokoju odnośnie króla. Kiedy zmierzył ich wzrokiem pijaczyna nie przejął się, był święcie przekonany, że nie zrobił nic złego. W rzeczywistości tak przecie było! Spojrzał monarsze w oczy nieco zuchwale. Kiedy zrodziła się cisza i Istedd milczał jak reszta, nie tyle nie chcąc zabierać głosu, co po prostu silić się na słowa. Niestety jednak dziwne, a jakże zdanie wywołało u Adavena impuls zmuszający go do odpowiedzi.
- Kara jest zamachem na nasz honor, na same jagerbóbrowekommando. A każdy zamach karany jest śmiercią, panie. - odparł.

Offline Hagnar Wildschwein

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 1198
  • Reputacja: 902
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ostatni Cyc
    • Karta postaci

Odp: Czarcia Pieczara
« Odpowiedź #94 dnia: 15 Luty 2011, 22:41:26 »
//Ergard i Zeyfar
-Rozumiem...- odparł spokojniejszy już Król ÂŚlimak. Jego doradza spojrzał nań znacząco i jakby z tryumfem, bo wszak jego teza zdawała się potwierdzać.
-Wpadliście na jakiś trop?- zapytał, a wprawny rozmówca wyczułby w jego głosie pytanie, od którego zależały losy nie tylko rozmowy, ale i biednego zapytanego.

Offline Eric

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6260
  • Reputacja: 7717
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pay respect, minor peasant!
    • Karta postaci

Odp: Czarcia Pieczara
« Odpowiedź #95 dnia: 16 Luty 2011, 14:32:49 »
Mrucząc pod nosem w rytm jakiejś piosenki, Diomedes powoli posuwał się do przodu. Droga mijała zadziwiająco szybko, choć nadal nie widział nawet zarysu budowli posterunku straży. Podeszwy jego butów stukały z charakterystycznym dźwiękiem o brukowe podłoże. Dzielnica była zadbana, ale i nieco zatłoczona. We wszechobecnym hałasie ciężko było mu skupić myśli. Kilka razy popatrzył z ukosa na rozpustne dziewki i rzucił obelżywe słowa. ÂŻe też w takich czasach jest mi dane żyć... - pomyślał. Warknął na jakąś nieuważną kobietę, która plątała mu się pod nogami, utrudniając szybki marsz. Spłoszona dziewoja oddaliła się szybko, jeno oglądając raz po raz zaszklonymi oczyma. Dzieci bawiące się na wolnym powietrzu z mimowolnym podziwem wpatrywały się w jego dwa miecze, a szczególnie w piękny, krasnoludzki miecz dwuręczny. Diomedes korzystał z niego rzadziej niż z Jeźdźcy Burz, gdyż bieglej i szybciej posługiwał się bronią jednoręczną. Przeszedł obok gromadki dzieci, uśmiechnął się szczerze i powędrował dalej po zatłoczonych uliczkach. Kilku handlarzy wykrzykiwało ze swoich straganów jakieś składne hasełka zachęcające do zakupu czegoś z ich biednego repertuaru. Diomedes popatrzył na nich z pobłażaniem i ruszył dalej. Ciekawe co z Atrien... W końcu mieszkam tu gdzieś niedaleko, mógłbym się nawet na nią natknąć! - pomyślał. Szybko jednak przegonił ową myśl i skupił się ponownie na zadaniu. Nadal jeszcze musiał dotrzeć do posterunku straży i wiarygodnie zdać sprzymierzeńcom prawa sprawozdanie z poczynań Marcela Kwina. Przechodząc jedną z uliczek usłyszał jakąś kłótnię w domu nieopodal. Mężczyzna najwyraźniej zapił się w trzy dupy i jego żona robiła mu teraz awanturę. Smutne jest życie małżeńskie... - pokręcił głową Diomedes. Nagle szyba w oknie się rozbiła i na bruk posypał się deszcz szklanych odłamków, zgrabnie odbijających blask słońca. Diomedes prychnął, splunął, kopnął w kupę szkła i ruszył dalej. Miasto zdecydowanie nie było dla niego. No, chyba, że zaszył się w swoim domku wraz z Atrien. Zdecydowanie wolał jednak zamczysko Bractwa. Zawsze była jakaś flaszeczka gorzałki pod ręką i ktoś, z kim można było ową flaszkę opróżnić.

Offline Istedd

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 684
  • Reputacja: 751
  • Płeć: Mężczyzna
  • Drick! FĂśr Odin!
Odp: Czarcia Pieczara
« Odpowiedź #96 dnia: 16 Luty 2011, 18:05:15 »
Wzrok jego, znacznie już trzeźwiejszy od niedawnego przebiegł po osobie ślimaczego doradcy. Persona ta dziwnie mu nie pasowała. Wedle jego skromnej i nieprzekupnej opinii była szują, mendą i wrzodem na dupie Narodu ÂŚlimaczego. Nie dał jednak po sobie tego poznać, jak dawniej nie dawał po sobie poznać, że czas dla niego, aby upaść na ziemię po niewyobrażalnej popijawie. Biesiadzie, znaczy się. Teraz jednak była to zupełnie inna sprawa i nawet nie wiedział, że pił kiedyś. W końcu był bohaterem, a oni nie są tak ulegli przebiegłemu uczuciu wzmożonego pragnienia trunków w gardło co najmniej drapiących. Pytanie, które padło zdziwiło go. We łbie pytał siebie: Jaki trop?. Czuł tutaj nie tylko napięcie, ale coś jeszcze innego, czego nie umiał określić. Być może chodziło tutaj o grzyby... Te paskudne bydlęta tak rażąco odrażające, jak i śmierdzące tanim piwem. Cóż to byli i są za barbarzyńcy! Zebrał się w sobie, niezmienionym, spokojnym głosem powiedział prawdę. Nie zamierzał kłamać, bo po jaką cholerę miał sam swą reputację plątać w uwikłania przeciwieństwem prawdy? Bynajmniej tej prawdy, jaka niedawno wydawała się oponentem kłamstwa.
- Nie, panie najjaśniejszy. Nie zyskaliśmy czasu, nasz bobrzy towarzysz, Bojberes udał się po magiczne mikstury, które miały pomóc nam w wykonaniu zadania. Kiedy jednak zniknął w twym pałacu, panie, doszły nas niepokojące trzaski i wybuchy. Ruszyliśmy wam, drogi panie, w sukkus. Dlatego jeszcze nie podjęliśmy pogodni nad tymi chędożonymi grzybolami.

Offline Hagnar Wildschwein

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 1198
  • Reputacja: 902
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ostatni Cyc
    • Karta postaci

Odp: Czarcia Pieczara
« Odpowiedź #97 dnia: 17 Luty 2011, 15:48:12 »
/Ergard i Zeyfar
-Widzę, że i w waszym, bobrzym narodzie są szuje i zdrajcy! Nikt, bowiem inny jak nie Bojberes przybył tutaj i mi groził! Mnie! Udało mu się uciec i przy okazji zniszczyć mój dom! Już jednak moi ludzie są krok za nim... Jednak obawiam się, że grzybole wiedzą o tym, że odkryliśmy ich... posterunek w dzielnicy biedoty.- mówił przekonany o tym, że wciąż jesteście posłuszni jego wersji i słowu.
-Ruszajcie więc i niech żadna, kurewska noga grzybola nie postanie więcej w Królestwie ÂŚlimaków!- powiedział do was.
-Musimy od razu wybić wszystkich, niech i kilku moich oddanych wojowników idzie z wami, aby w odpowiedniej chwili wyrżnąć całe tą całą kapeluszową sektę!- powiedział Król ÂŚlimak.

Offline Istedd

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 684
  • Reputacja: 751
  • Płeć: Mężczyzna
  • Drick! FĂśr Odin!
Odp: Czarcia Pieczara
« Odpowiedź #98 dnia: 17 Luty 2011, 17:33:50 »
Wysłuchał wielce łakomie słów Władcy ÂŚlimaka. Pierwsze zdanie, jakie wypowiedział wywołało u niego nie tyle zdziwienie, lekkie rozdziawienie gęby, ale także ciche westchnięcie. Zerknął na Zeyfara, on nie mógł, tam samo i sam moczymorda. Nie dowierzał własnemu, iście detektywistycznemu umysłowi, który winą obarczył Bojberesa - jego druha i do picia, zabawy, ale również szabli, klątw i bójek. Bynajmniej k' dobrej sprawie. Teraz jednak wszystko to dziwnie go przytłumiło. Skądś przecież pamiętał, że szanował i lubił Bojberesa... Nie wiedział skąd, ale pamiętam. Lekko skłonił się, gdy król zakończył pierwszą część swej długiej wypowiedzi. Kiedy monarcha polecił im zadanie, Ergard skinął na jedno kolano.
- Rozumiem, panie. Czym prędzej wyruszę wraz z Zeyfarem i zniszczę tą kapeluszową sektę.Własnym mieczem obiecuję tobie, panie, że wyrżnę ich do co jednego. Niech tylko gdy zoczę ich kapelusze a wraz z Wojownikami ÂŚlimaka z wielką chęcią rozdepczę te truchła, ale także wieść o tym rozniosę chen za granice twego królestwa, panie. Zezwól tylko, jak najprędzej nam wyruszać a po tym... zmyć hańbę naszego jagerbóbrowekommando. - rzekł ostatnie słowa głosem wielce zmienionym. Dziwnie pewnym siebie, mrocznym i nienawistnym wręcz do osoby zdrajcy. Gotów był nawet przegryźć mu gardło własnymi zębami, jeżeli w dłoniach nie starczyłoby siły.

Offline Hagnar Wildschwein

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 1198
  • Reputacja: 902
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ostatni Cyc
    • Karta postaci

Odp: Czarcia Pieczara
« Odpowiedź #99 dnia: 18 Luty 2011, 17:56:46 »
//Zeyfar i Ergard 12:30
Król odprawił Was i wraz z 10-cio osobowym oddziałem Wojowników ÂŚlimaka stoicie pod domem Króla ÂŚlimaków
//Diomedes 12:45
Jesteś pod posterunkiem. Jeśli zabudowania dzielnicy są typowe to budynek straży jest diablo typowy.

Forum Tawerny Gothic

Odp: Czarcia Pieczara
« Odpowiedź #99 dnia: 18 Luty 2011, 17:56:46 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top
anything