Lepszy tytuł byłby dla tego wiersza: "Pieśń emigranta". Nie wiem czy taki był istotnie zamysł autora (piszę wiersze i co niektórzy twierdzą, że jestem w tym dobry, lecz analizy/interpretacji nie lubię, bo - podobnie jak i moich wierszy nie do końca rozumieją postronni, tak ja postronny nie do końca rozumiem wiersze cudze), ale tchnie mi tutaj miłością do ojczyzny, którą zmuszonym jest się opuścić. Klimaty Norwidowskie, Kolego Rohgard
Całkiem udane.
Trzecia strofa absolutnie najelpsza. Pointa - świetnie wbija się w całość etosu emigranckiego, lecz zostawia mi pewien niesmak. Zazdrość wobec innych, żądanie tego, co mają inni - to jest żądanie niedobre. Zwłaszcza, jeśli uchodzimy na Zachód (oczywiście nadal utrzymuję, że nie wiem czy to wiersz o emigracji xD). Dla mnie to słaba wymówka. Trzeba być narodem - naród ratować, a nie ratować siebie pod maską miłości do narodu.
Nie mniej jednak 4,5/5. Zasłużone.