Właśnie sprawdziłem w wszechwiedzącym internecie, że dwu-ręczny miecz waży "2.3-3.6 kg"
Tyle ważyły te wielkie mieczyska pełniące funkcje dekoracyjne. W sumie tak naprawdę nikt nie walczył taką bronią bo nie był głupi.
Wielki miecz uniemożliwiał noszenie tarczy, a zbroje... no cóż. Nie każdego było stać na pełną płytę, a i ta miała wady. Zobaczcie na jedną z najbardziej elitarnych formacji jaką była husaria. Ich pancerz był bardzo delikatny, bo liczyło się uderzenie a nie odporność na ciosy. Grunt to nie dać się trafić i dobrze, że marant idzie w tę stronę. Ciężkie płytówy powinny mieć bardzo dużo cech ujemnych, gdyż takie właśnie posiadały. Konie też nie były stalowe a szarża z takim klocem na plecach to spory wysiłek dla zwierzęcia.
Druga sprawa buława i buzdygan. Jedno jest "przodkiem" drugiego. Buława marantowa to kula nabita na trzpień, która służyła do rozbijania głów wrogów, albo paradna wysadzana klejnotami zabawka dla hetmana.
Buzdygan to już mniejsza kulka z blaszkami odchodzącymi promieniście aż do trzonka. Idealna do rozcinania kolczug, i pancerzy płytowych, które dziurawiła.
Kiedyś będziemy się musieli ze znającymi na rzeczy złapać i napisać eleganckie opisy do tych broni, aby uniknąć niejasności.