Z użyciem krzesła to jest raczej tak, że nikt, absolutnie nikt Ci tego nie zabroni. Jeżeli twój przeciwnik ma jakiś tam pancerz, to raczej niezbyt często (nigdy?) jest to pełen pancerz płytowy, przykrywający całe ciało. Dlatego mimo wszystko mam mnóstwo możliwości zabicia nawet dobrze opancerzonego przeciwnika, wbijając mu jakąś ostrą broń pod pachę, nawet i w szczeliny hełmu. Bo jak rozumiem, mówimy tutaj o sytuacji, że masz jakiś tam jeszcze finiszer na owej broni dostępny. Wtedy jeżeli grasz orkiem, to podczas opisywania walki możesz korzystać z krzesła, możesz podnieść przeciwnika i rzucić nim o ścianę, wykręcić mu ręce, podciąć nogi lub gruchnąć łokciem w twarz. Ważne jest to, czym zadajesz śmiertelny cios. Powtarzano mi to kilka razy. Bo co się dzieje w międzyczasie, to już jest twoja bajka. Dla przykładu, kiedyś pytałem się o nieco podobną rzecz a propos tego, co mogę używać przed zabiciem przeciwnika. Chodziło mi o to, czy mając dwa zaklęcia, dwa finiszery na sztylecie, jeden na kiścieniu i trzy na mieczu, mogę sobie całą walkę przeprowadzić mieczem, a tylko zabić tamtymi. Odpowiedź była twierdząca. Bo nieważne co i czym zrobisz, grunt żebyś zabił tym, czym masz finiszer. Oczywiście, jak wszystko, w granicach rozsądku. O tym trzeba pamiętać zawsze i wszędzie.
Co do sztyletu, którego chcesz użyć, nie mając wyuczonego w żadnym stopniu. Jakoś mechanicznie trzeba to rozwiązać, niestety, co prowadzi do takich sytuacji jak ta, kiedy raczej każdy potrafi trzymać sztylet w ręku, ale Prowadzący wtedy powinien napisać, że np. owy sztylet wymsknął Ci się z ręki poprzez niepewny chwyt, został odtrącony przez przeciwnika, czy po prostu nie trafiłeś. W innym przypadku spłycają się specjalizacje walki, gdyż odpowiednio opisana walka nie wymagałaby w ogóle ich posiadania.