No i kolejna sprawa jest taka, że bardzo rzadko walczysz z 6 przeciwnikami w jednym momencie. A jeżeli to robisz to MG ma prawo uderzyć wszystkimi w jednym momencie, bo to nie Gothic 3 ani Assasin's Creed gdzie przeciwnicy stają w kółeczku wokół Ciebie i czekają aż pokonasz ich towarzysza by w kulturalnym pojedynku próbować rozłożyć Cię na łopatki czekając aż krzykniesz <pardon!>
Tu jest gra. Masz odpowiednią liczbę finiszerów po to aby strzelić do kogoś z muszkietu, odrzucić go, zza pasa wyjąc dwa pistolety i huknąć nimi gdy przeciwnicy będą na Ciebie nacierać, a potem wrzucając do kabur dymiące jeszcze lufy chwycić za wbite w ziemię miecze i rozharatać gardła trójce pozostałych like a boss. a gdy już wszyscy padną i ty schowasz miecze do pochew możesz jeszcze kątem oka dostrzec jak jeden z drabów szykuje się do przeładowania kuszy i ubić gnoja celnym strzałem z łuku, bo ten akurat miałeś na plecach.
Tylko trzeba umieć zaaranżować sobie walkę, a nie wbijać się w 60 przeciwników na raz.