Karen okazał się nawet rozmownym, przyjaznym człowiekiem. Udzielił mu kilku wskazówek, zwracając uwagę na niektóre rzeczy dotyczące miasta jak i samego królestwa w ogóle. Nie rozumiał tylko dlaczego nikt się nie zajął nowo przybyłym wędrowcem, jak to zawsze bywa. Handlarz przytomnie zauważył, że przecież posiadał pieniądze i to w ilości, którą otrzymuje każdy. Tak samo z mała chatką na podgrodziu, za murami miasta, gdzie rano się obudził. Zbywając jakoś temat i samemu nie potrafiąc nijak odpowiedzieć, serdecznie podziękował i skierował się do miejsca, które mu wskazano.
Jan, gdyż tak się ten człowiek miał nazywać, rezydował gdzieś niedaleko głównych koszar straży miejskiej w okolicy barbakanu. Pękata, okrągła budowla obronna rzucała się w oczy już z pewnej odległości, nawet pośród tych wszystkich wysokich budynków, świątyń, wież i wieżyczek. Dotarcie tam zajęło mu więc ledwie kilkanaście minut przyspieszonego marszu.
Mroźne powietrze orzeźwiało, chociaż powoli dawało się we znaki, przenikając przez niezbyt gruby materiał danej mu przez kogoś koszuli. Zgrabiałe ręce i tak wydawały się dziwnie niepamiętające jak się trzyma ten mały kawałek żelastwa, który trzymał teraz przy pasie. Zupełnie jakby zapomniał nawet najprostsze sztuczki dotyczące walki czy samoobrony.
- Panie Janie - odezwał się wreszcie, przechodząc przez te wszystkie wstępy, powitania i upewnienia, czy to na pewno on. - Mam to to, ale coś czuję, że przydałoby się podpatrzyć kilka sztuczek, które, no sam wiesz, pozwolą mi przetrwać nocą na mieście. Pieniądze jeszcze mam, chociaż już coraz mniej... - dodał z małą niepewnością w głosie, nie spodziewając się, że będzie to konieczne. Czuł jednak, że nawet przed dzikim psem tym sztyletem by się nie obronił.
Lekcja I [50%] - Podstawowe techniki walki - sztylet | Koszt: 50 grzywien
75 grzywien - 50 grzywien = 25 grzywien
3 brązowe talenty - 1 brązowy talent = 2 brązowe talenty