Zmierzchało gdy dwóch jeźdźców zbliżyło się do pulsującego energią portalu. Trakt był rozmokły gdyż Veris przyszła w tym roku wcześnie i mimo, że słońce pojawiło się nad horyzontem dopiero dwa dni temu śnieg można było już spotkać ewentualnie w zacienionych jarach i wąwozach, do których nie dochodziło jeszcze ciepło słońca.
- To koniec naszej wędrówki. Czas nam się rozstać bracie. - rzekł starszy z mężczyzn wyglądający na nieco ponad 40 lat.
- Tak, portal na Valfden, mój nowy dom. Dom naszego wuja. - odparł krótko drugi z mężczyzn. Twarz, a szczególnie oczy zdradzały wahanie i strach przed nieznanym. Giuseppe wiedział, że nie ma sensu przeciągać tej chwili, a decyzję podjął już pół roku wcześniej.
- Opiekuj się ojcem i nie pozwól, by działa mu się jakaś krzywda. Pamiętaj, że tam daleko masz brata, który czekać będzie na wiadomości i listy... - powiedział siłując się z samym sobą.
- Bywaj Janie. - rzekł jeszcze na pożegnanie, sprawdził sakwę przytroczoną do siodła i wewnętrzną kieszeń kubraka w której trzymał dokumenty potwierdzające jego status. Uścisnąwszy brata po raz ostatni wskoczył w siodło i poprowadził konia w kierunku magicznego portalu. Tutaj na nowo miało rozpocząć się życie Giuseppe Gordie... hrabiego Giuseppe Gordie.
//:Gordian powraca;)
Przyjęty