Zadanie: Pod strzechą
GM: Gunses
Wymagania: Obecność na weselu; minimum 1 uczestnik.
Nagroda: ---
Wampirzyca wyszła z bali. Ociekając wodą znaczyła podłogę śladami swoich stóp i kroplami spadającej wody. Setmre nigdy nie wycierała swego ciała po kąpieli. Czekała, aż krople zsuną się po jej szyi, piersiach, brzuchu, biodrach. Wyostrzony dotyk przyjemnie łaskotał, kiedy kropelki zmierzały po zgrabnych i jędrnych pośladkach. Wampirzyca wyrznęła swe kruczoczarne, sięgające pośladków włosy - swą dumę. Ruszyła szybkimi krokami po schodach na górę. Połączenie sypialni, garderoby i biblioteczki jakie znajdowało się na piętrze domu Wampirzycy zawsze okazywało się praktyczne. Przeciąg jaki panował w domu wysuszył ciało Wampirzycy. Stanęła ona przed lustrem. Uśmiechnęła się kącikiem ust, wyraźnie zadowolona ze swego wyglądu. Sprowadzana za wysoką cenę krew Elfów działała jak najlepsze suplementy.
Wampirzyca westchnęła. Jej wciąż podkrążone oczy przestały wypełniać się krwią, chociaż nadal miały karminowy odcień. Dzień chylił się ku zachodowi. I całe szczęcie, bo Setmre była zaproszona. Zaproszona na wesele. Dziś to, pobierała się ciesząca wszyscy para – syn miejscowego kowala – Karist z córką zamorskich kupców – Celiną. Rodzice Celiny, jak pomyślała Setmre, przybyli do Atusel trzy lata temu, po wojnie z Meanebem. Dzieciaki przypadły sobie do gustu od razu. A dziś brali ślub. I była to nie pierwsza uroczystość, na którą bywała zapraszana Setmre. A że lubiła wiejskie przytupówki z chęcią przyjęła gościnę. Jednak wiosenne słoneczko jeszcze nie zaszło, a nie wypadało Setmre udać się na weselisko odziana od stóp do głów w czerń alfistru. Czekała więc, choć jak wiedziała, uczta i tańce trwały już od dobrej godziny. Teraz jednak Wampirzyca miała czas. Dużo czasu. Położyła się nago na łożu i zapadła w miękki sen. Gdy słońce miało zajść, pod dom podjechać miała kareta wysłana w tym celu przez Gunsesa Cadacusa z Siedziby Wampirów Numenoru… Należało więc czekać….
Kiedy pod domem Setmre zastukały podkowy a woźnica wstrzymał konie szarpnięciem lejców, Wampirzyca była już gotowa. Ubrana w czarny gorset, dość wyzywająco ukazujące przepiękne półkole jej kobiecości. Nosiła czarną suknię, z wielkim zdobnym i grubym pasem, którego zaletą niewątpliwie był fakt, iż specjalne druciane zdobienia rozchylały rozporek sukni bardzo dobitnie. Rozporek był z przodu, i zaczynał się tuż za ozdobną klamrą pasa. Pas miał też inne zastosowanie, w jego wnętrzu ulokowane były małe kieszonki ciasno wypchane materiałem. Białe pończochy sięgające ud akompaniowały się czarnymi pantofelkami na zniewalająco wysokim korku. Ufryzowane kruczoczarne włosy Wampirzycy wprawiłyby w zachwyt najpiękniejszą Elfkę. Na szyi Setmre nosiła okręcone kilkakrotnie białe niczym śnieg perły. Wampirzyca zawczasu wypiła dwa puchary ludzkiej krwi, teraz dla lepszego efektu wylała trochę elfiej krwi na miseczkę. Umoczyła dłonie i wtarła krew w twarz, pod oczy, na policzki, w usta. Ciało Wampira absorbuje krew i czyni cuda. Uroda Setmre więc krzyczała, a połączenie krwi i ciała Wampirzycy sprawiło, że biła od niej przeurocza wręcz perfuma. Wampirzyca specjalnymi bagietkami wkropliła sobie odrobinę Starszej Krwi w oczy, a te momentalnie rozbłysły blaskiem gwiazd. Setmre miała piękne oczy, duże, błyszczące, koloru nocnego nieba.
Wampirzyca zdmuchnęła świecę. Wyszedłszy na ganek zamknęła drzwi, po czym schowawszy klucze w jedną z kieszonek pasa wsiadła do karety. Woźnica smagnął konie i pojechał w kierunku największej stodoły w Atusel, kilka kilometrów za główną wsią.
Powóz jechał, a tymczasem w Stodole bawiono się w najlepsze. A były tam zaproszone również osobistości z Atusel jak i z Efehidionu...