W tym kraju jest nawet za mało psychologów. Patologia występuje na każdym kroku.
Porównajmy Polskę do tonącego statku, jej patologię do wody, a psychologów do marynarzy. Miejsca pracy natomiast do wiader, którymi marynarze mają wybrać wodę. Problem w tym, że wiader jest stanowczo za mało. :/ Chociaż, co ja gadam... Niemalże wszędzie tak jest. :p
Gdybać można by długo i długo, a prawdą i tak jest to, że kierunków w Polsce, po których masz pewność pracy w wyuczonym zawodzie, a co dopiero bliską perspektywę zbijania zadowalającej kasy, jest na prawdę mało. Są trudne, męczące i ciężko się tam dostać. Co zabawniejsze fachowcy przydatni i dobrze opłacani na dzisiejszym rynku pracy i tak wyjeżdżają za granicę, bo Polsce bliżej jest do Ukrainy, niż do Niemiec i każdy to widzi. Ostatnio czytałem, że po AGH na kierunku wiertniczym, firmy zajmujące się wydobyciem łupków rzekomo zatrudniają absolwentów za 20 tys zł miesięcznie. Supcio. Nieco trudno mi w to uwierzyć, ale niech będzie. Dla porównania taki absolwent, może wyjechać do Norwegii i z językiem angielskim zarabiać na platformie wiertniczej 50 tys.